Górnik - Wisła Płock 4-0. Piątkowski: Tak grać nie możemy
Dotkliwa porażka jedenastki Wisły Płock w starciu z Górnikiem! W obecności 20 tysięcy kibiców zabrzanie rozgromili zespół prowadzony przez Jerzego Brzęczka aż 4-0. - Długimi fragmentami nie było nas na boisku - przyznaje napastnik płocczan Mateusz Piątkowski.

Wyjazdy na Górny Śląsk w ostatnim czasie nie służą jedenastce z Mazowsza. Pod koniec maja Wisła przegrała 0-4 z Piastem w Gliwicach. Wczoraj takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie na stadionie im. Ernesta Pohla.
Górnik cztery gole zdobył w godzinę. Porażka mogła być jeszcze bardziej dotkliwa, ale w końcówce, po strzale z rzutu wolnego w wykonaniu rewelacyjnie wczoraj grającego Rafała Kurzawy (trzy asysty), piłka wylądowała na poprzeczce bramki strzeżonej przez Seweryna Kiełpina.
- Cóż tutaj powiedzieć po takim meczu... Długimi fragmentami nie było nas na boisku i to trzeba sobie powiedzieć uczciwie. Jesteśmy rozczarowani, bo tak grać nie możemy - mówił zdecydowanie Piątkowski.
W meczu Górnika z Wisłą bohaterem był Igor Angulo, który zaliczył swojego drugiego hat-tricka w tym sezonie i na swoim koncie ma już 10 trafień.
Co było przyczyną tak wysokiej porażki, pytamy napastnika Wisły? - Dużo czynników się na to złożyło, począwszy od pierwszego trafienia rywala. Uczulaliśmy się na stałe fragmenty gry, na rzuty rożne bite na krótki słupek, a tymczasem Angulo strzela drugiego gola w tym sezonie, w taki sam sposób. Do takich sytuacji nie możemy dopuszczać - podkreślał Piątkowski.
Po siedmiu kolejkach Ekstraklasy Wisła, z siedmioma punktami na koncie, jest na 11. miejscu w tabeli. Zespół prowadzony przez Jerzego Brzęczka ma już na swoim koncie cztery porażki. To póki co, razem z Cracovią, najwięcej w Ekstraklasie.
Po przerwie na mecze reprezentacji kolejnym rywalem zespołu z Płocka będzie 8 września na wyjeździe Zagłębie Lubin. Tam o punkty może być równie ciężko jak w Zabrzu.
Michał Zichlarz, Zabrze








