Celem numer jeden ostatnich zabiegów dyrektora sportowego "Białej Gwiazdy" Jacka Bednarza był stoper Tomasz Jodłowiec. Wisła prowadziła negocjacje z jego menedżerem. Transfer był możliwy do zrealizowania, dopóki dysponentem karty zawodniczej Jodłowca był Zbigniew Drzymała. Ten jednak w minioną sobotę sprzedał zawodnika właścicielowi Polonii Warszawa, Józefowi Wojciechowskiemu. Krakowianie byli skłonni wyłożyć za Tomasza pół mln euro. Usłyszeli jednak kwotę przewyższającą milion euro, którą jest podobno gotowe wydać Napoli. - Z całym szacunkiem dla Tomka, nie jest on wart takich pieniędzy. Poza tym na wewnętrznym rynku transferowym nie operuje się kwotami tej wielkości - argumentuje dyrektor sportowy Wisły i dodaje, że Jodłowiec wciąż chce przejść do klubu mistrza Polski. Bednarz uspokaja. Według niego "nie ma pożaru" na pozycji stopera przy Reymonta; - Junior Diaz spisuje się bez zarzutu, choć musiał sobie radzić na trzech różnych pozycjach w krótkim czasie. W meczach z Beitarem i Barceloną obok Pawła Brożka i Mariusza Pawełka wypadł najlepiej. Z Beitarem zagrał wręcz doskonale. Poza tym po kontuzji wraca Arek Głowacki. W rewanżu z Barceloną pewnie jeszcze nie zagra, ale w kolejnych meczach już tak - argumentuje dyrektor sportowy Wisły Kraków. Choć Robert Lewandowski w Lechu Poznań strzela gola za golem, Wisła nie żałuje, że go nie sprowadziła. - Fakty są takie, że Lewandowski chciał zarabiać u nas tyle, co Paweł Brożek, kilka razy więcej niż Patryk Małecki, który ma już jakąś renomę. Musimy zachowywać w tym wszystkim zdroworozsądkowe proporcje - podkreśla dyrektor Bednarz. - Nie było gwarancji, że ten chłopak grałby u nas w pierwszym składzie. Byliśmy po Lewandowskiego pierwsi w kolejce, ale nie zamierzaliśmy go sprowadzić na takich warunkach, jakich oczekiwał piłkarz. Jacek Bednarz ma nadzieję, że do końca sierpnia uda się zespół wzmocnić. - Mamy dwa pomysły transferów zagranicznych. Wiele jednak zależy od szczęścia i od drugiej strony - uchyla rąbka tajemnicy. Najważniejsze jest to, że dyr. Bednarz ma zgodę rady nadzorczej klubu i może wydawać pieniądze na wzmocnienia.