"Pasy" grały w Ekstraklasie przez osiem sezonów od 2004 r., przed rokiem cudem uchroniły się przed spadkiem, ale teraz nic już ich nie uratowało. Cracovia musiała zapłacić frycowe za długoletni bałagan w polityce kadrowej i zarządzanie klubem, a zwłaszcza utrzymywanie w nim atmosfery na zasadzie: "im gorzej, tym lepiej". To wszystko spowodowało, że z Ekstraklasą żegna się klub mający jeden z najpiękniejszych stadionów, a pod względem budżetu sytuowany w pierwszej szóstce! Przed Wielkimi Derbami Krakowa Wisła uczciła wielką legendę, jednego z bohaterów MŚ 1978 i 1982 r. - Andrzeja Iwana, który dzielnie bronił barw "Białej Gwiazdy", a niedawno wydał autobiografię, w której przyznał się m.in. do dwóch prób samobójczych. Wisła miała w swych szeregach Maora Meliksona, który znowu robi różnicę. Nie tylko strzelił ładnego gola, ale był cierniem w oku Cracovii. To na nim była większość fauli łącznie z tym Vladimira Boljevicia, który w 70. min wyleciał z boiska. Cracovia zaczęła obiecująco, chciała pokazać, że nie pogodziła się jeszcze z degradacją. W 4. min Koen van der Biezen główkował za wysoko po dośrodkowaniu z prawej flanki Saidiego Ntibazonkizy, który zwiódł Dragana Paljicia. Wisła przez pierwsze 20 minut sprawiała wrażenie, jakby mentalnie została w szatni. Aż prosiło się zacytować jej byłego trenera, Dana Petrescu, który w przerwie starcia z Cracovią w 2006 r. musiał przypomnieć swoim chłopakom, że "to nie jest plaża, tylko to są cholerne derby". Cracovia więcej biegała, szybciej operowała piłką, ale z twardo grającą obroną Wisły nie radziła sobie zupełnie. "Biała Gwiazda" atakowała rzadko, ale miała w swych szeregach Maora Meliksona. Izraelczyk po faulu Krzysztofa Nykiela na Gervasio Nunezie pięknie przymierzył z wolnego pod poprzeczkę i Wojciech Kaczmarek rozłożył ręce. Poza tym zdecydowanie więcej się działo na trybunach, gdzie awanturnikom udało się wnieść kilogramy petard, którymi prali w siebie ile tylko wlezie, a od 35. min na trybunie za bramką Cracovii trwała gigantyczna bitwa o sektor buforowy, którego broniło zaledwie kilkunastu ochroniarzy. Dopiero wejście kilkuset policjantów na każdy z sektorów (Wisły i Cracovii) pomogło opanować sytuację. W 50. min "Pasy" mogły wyrównać, lecz Ntibazonkiza stojąc w czystej pozycji nie trafił w piłkę po podaniu Sebastiana Szałachowskiego. W rewanżu Ivica Iliev huknął jak z armaty, ale obok bramki. W 62. min po faulu Michała Czekaja na Ntibazonkizie próbował wyrównać z wolnego Hesdey Suart, lecz Siergiej Pareiko rzucił się i wypiąstkował piłkę po jego strzale. Od 70. min Cracovia grała w dziesiątkę (z czerwoną kartką wyleciał z boiska Boljević), ale w osłabieniu walczyła do końca o wyrównującego gola. Brakowało jej jednak ostatniego podania, albo Sebastian Szałachowski z Ntibazonkizą grali za bardzo indywidualnie. Ten, który miał być postrachem bramkarzy Ekstraklasy, czyli Koen van der Biezen kilka razy zasygnalizował olbrzymie kłopoty z przyjęciem piłki. W drugiej połowie na boisku pojawił się kapitan Wisły Radosław Sobolewski i o mały włos nie wpisał się na listę strzelców, ale po akcji Ilieva minimalnie przestrzelił (74. min). Później, po sprytnie rozegranym rzucie rożnym Kaczmarkowi zagroził jeszcze inny rezerwowy gospodarzy - Patryk Małecki. Zwycięstwo Wisły powinien przypieczętować Łukasz Garguła, lecz nie trafił na bramkę w idealnej pozycji. Cracovia kończyła mecz w siedmioosobowym składzie w polu. Drugą czerwoną kartkę dostał Marcin Budziński, a od 87. min nie było na boisku Andraża Struny, który doznał kontuzji, a w związku z tym, że limit zmian był już wyczerpany, nie miał go kto zastąpić. Mająca o trzech zawodników więcej Wisła o mały włos nie straciła gola w doliczonym czasie, ale po rzucie rożnym Ntibazonkiza głową nie trafił. 28. kolejka T-Mobile Ekstraklasy Wisła - Cracovia 1-0 (1-0) Bramka: 1-0 Melikson (30. Z wolnego po faulu Nykiela na Nunezie). Widzów: 23215 Sędziował: Robert Małek z Zabrza. Żółte kartki: Wisła - Nunez, Wilk, Czekaj Cracovia - Boljević, Nyjkiel, Szeliga, Biezen, Struna, Żytko, Budziński. Czerwona kartka: Boljević (70. min za drugą żółtą), Budziński (90. za drugą żółtą). Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Tomas Jirsak, Kew Jaliens, Michał Czekaj, Dragan Paljic - Ivica Iliev, Gervasio Nunez (59. Radosław Sobolewski), Cezary Wilk, Maor Melikson (88. Łukasz Garguła), Andraz Kirm (66. Patryk Małecki) - Cwetan Genkow. Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Mateusz Żytko, Arkadiusz Radomski, Krzysztof Nykiel (69. Sebastian Steblecki), Bojan Puzigaca (46. Sebastian Szałachowski) - Saidi Ntibazonkiza , Sławomir Szeliga (64. Marcin Budziński), Andraz Struna, Vladimir Boljevic, Hesdey Suart - Koen van der Biezen. Michał Białoński