Łukasz Surma"Poszukiwany żywy lub martwy" - taką flagę zobaczył Łukasz Surma, gdy przyjechał do Krakowa jako zawodnik Legii. Wychował się jednak pod Wawelem, w piłkę zaczynał grać w Wiśle, ale pewnego dnia wiedział, że przy Reymonta jest skończony. W 1997 roku trener Wojciech Łazarek zdjął go z boiska, a zawodnik ściągnął koszulkę i rzucił na ziemię. Wtedy szkoleniowiec stwierdził: "On tej koszulki już nie założy". Surma odszedł do Ruchu Chorzów, a stamtąd do Legii. Gdy w barwach warszawian strzelił gola Wiśle, ucałował herb stołecznego klubu. W odpowiedzi w Krakowie zobaczył flagę: "Poszukiwany żywy lub martwy".Ale w Legii też nie został ulubieńcem trybun. Choć był kapitanem, to słyszał gwizdy i wyzwiska. Wszystko dlatego, że nie zgadzał się z częścią kibiców i... był z Krakowa. Po latach przyznał, że w Warszawie czuł się jak intruz.Czytaj dalej