Wisła, podobnie jak w poprzednich potyczkach, od początku rzuciła się na rywala, stwarzając wiele groźnych sytuacji podbramkowych. - Od pierwszych minut było widać, że chcemy dzisiaj ten mecz wygrać. Bramkę straciliśmy w momencie, w którym byliśmy drużyną lepszą - ocenił Stilić. Gol strzelony przez Macieja Sadloka tchnął w wiślaków nowe siły, ale o zwycięstwie przesądził jednak Bośniak, którego dwa trafienia dały gospodarzom komplet punktów. - Nie czuję się bohaterem - zapewnił. - Ważne, że cała drużyna pokazała charakter, potrafiliśmy podnieść się po straconej bramce i wygrać ten mecz. Największym mankamentem wiślaków w poprzednich kolejkach było nieskuteczne wykańczanie akcji pod bramką rywali. Czy na przedmeczowych treningach zawodnicy szlifowali przede wszystkim ten element gry? - Pracujemy nad skutecznością. Cieszy, że dziś było z tym lepiej niż w ostatnich spotkaniach. Mam nadzieję, że z każdym meczem będzie coraz lepiej - wyraził nadzieję bohater spotkania. Stilić to uznana w Ekstraklasie marka w strzelaniu pięknych goli z rzutów wolnych. Fantastyczną bramkę zdobył w ubiegłym sezonie w Warszawie, dziś nadzwyczajnej urody trafienie zobaczyli kibice przy Reymonta. - Bardzo cieszy mnie, że udało się zamienić ten rzut wolny na gola - nie krył radości Stilić. - Czasami zostaję po treningu, żeby ćwiczyć uderzenia ze stałych fragmentów gry. Niekiedy zakładamy się z "Gułą" lub z "Dudim" i wspólnie ćwiczymy ten element gry - zdradził Bośniak.