Jeszcze do końca sierpnia można zatrudniać piłkarzy. W kasie Wisły się nie przelewa, ale nie wyklucza to szans na pozyskanie kogoś w ofercie "last minute". - Mamy oczy szeroko otwarte na to, co dzieje się na rynku transferowym. Nadal poszukujemy zawodników, którzy pasowaliby do naszej koncepcji i wzmocnili rywalizację w zespole - podkreśla Stolarczyk. Ostatnio w mediach społecznościowych ogromną ochotę na występy w Wiśle wyrażał bośniacki pomocnik Rijad Kobiljar, ale jego akcje nie stoją jednak zbyt wysoko.- To, że jakiś zawodnik jest aktywny na Twitterze i wyraża chęć gry w Wiśle, nie jest u nas głównym kryterium... Cieszę się, że chciałby u nas występować, ale to tylko jeden z elementów ewentualnego transferu - uciął Stolarczyk. Obecnym klubem Kobiljara jest słoweński Rudar Velenje. 23-letni piłkarz zdobywał w karierze mistrzostwa Słowenii oraz Bośni i Hercegowiny. Wszystko wskazuje, że wkrótce przy Reymonta zacznie się również ruch w drugą stronę. Powód? Sztab szkoleniowy Wisły chce, aby niektórzy młodzi zawodnicy z drużyny rezerw, ogrywali się w wyższej klasie rozgrywkowej niż czwarta liga. - Kilku chłopaków będziemy chcieli wypożyczyć, ale z decyzjami czekamy niemal do końca okna transferowego, gdy będziemy zamykali kadrę pierwszego zespołu. Wówczas szerzej otworzą się drzwi na inne propozycje. Nasze brylanciki chcemy otoczyć opieką, by ich rozwój nie został wyhamowany - podkreśla Stolarczyk. Tymczasem w czwartek rano krakowianie wyjeżdżają na piątkowe spotkanie z Jagiellonią Białystok. Do autokaru wsiądzie Łukasz Burliga, który od początku sezonu leczy kontuzję, a ostatnie spotkanie rozegrał w połowie maja. W Białymstoku zabraknie za to Vullneta Bashy, który nabawił się urazu w spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Z Myślenic PJ