<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/wisla-krakow-slask-wroclaw,5698" target="_blank">Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/wisla-krakow-slask-wroclaw,id,5698" target="_blank">Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych</a> To miała być nowa Wisła Kraków, w mocno odświeżonej odsłonie. Trener Maciej Stolarczyk wystawił w jedenastce wszystkich sprowadzonych latem piłkarzy. Nieoczekiwanie na środku obrony wystąpił Rafał Janicki, wygrywając rywalizację z doświadczonym Marcinem Wasilewskim. Miejsce w ataku zajął natomiast inny weteran Paweł Brożek. Krakowianie zaczęli jednak od falstartu i to Śląsk po pierwszej kolejce będzie wysoko w tabeli Ekstraklasy. Skład Wisły pewnie byłby inny, gdyby nie kontuzje, które wyeliminowały z gry w pierwszej kolejce aż siedmiu zawodników, w tym Jakuba Błąszczykowskiego i - w ostatniej chwili - Vullneta Bashę. Mecz odważniej rozpoczęli goście, którzy w pierwszych minutach dwukrotnie byli blisko gola. Najpierw po zamieszaniu po rzucie rożnym krakowian uratował Klemenz, potem Michał Buchalik obronił groźny strzał Roberta Picha. Śląsk wyszedł na spotkanie przy ul. Reymonta z dwójką środkowych pomocników wychowanych w Krakowie - Michałem Chrapkiem i Krzysztofem Mączyńskim. Były reprezentant Polski latem został nowym kapitanem zespołu z Wrocławia. Niestety, w sobotę nasłuchał się wyzwisk z trybun - kibice Wisły nadal nie wybaczyli mu przenosin do Legii Warszawa. Ataki wrocławian po kilkunastu minutach mocno jednak wyhamowały. Gospodarze starali się wyprowadzać akcje krótkimi podaniami, ale nie robili tego z takim rozmachem, jak w poprzednim sezonie. W 24. minucie w niezłej sytuacji znalazł się debiutujący w Ekstraklasie Jean Carlos, ale Matusz Putnocky obronił jego strzał. 10 minut później Słowak poradził sobie z uderzeniem głową Krzysztofa Drzazgi. Piłkarz grający w sobotę obok Brożka jeszcze lepszą sytuację zmarnował kilka minut po przerwie. Stanął kilka metrów przed bramkarzem Śląska, ale Putnocky ponownie popisał się świetną interwencją. Po chwili szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy, gdy błąd defensywy Wisły mógł wykorzystać Damian Gąska, ale trafił w słupek. W 62. minucie Buchalik musiał jednak wyciągnąć piłkę z siatki. Akcję Śląska prawą stroną świetnie zamknął Dino Sztiglec. Lewy obrońca z Chorwacji w debiucie w Ekstraklasie uderzył piłkę z linii pola karnego i huknął tak, że bramkarz nie miał szans na interwencję. Wrocławianie strzelili gola, choć grający na pozycji wysuniętego napastnika Daniel Szczepan oddał tylko jeden strzał, w dodatku niezbyt groźny. 24-letni piłkarz nieoczekiwanie wygrał rywalizację o miejsce w jedenastce ze sprowadzonym latem Erikiem Exposito. Hiszpan pojawił się na boisku dopiero w końcówce spotkania.Po stracie gola krakowianie próbowali przenieść ciężar gry na połowę przeciwnika, ale niewiele z tego wynikało. Lewą stroną często atakował Michał Mak, tyle że jego podania rzadko docierały do partnerów. Skrzydła Wisły wyglądały znacznie słabiej niż wiosną, gdy odpowiadali za nie Błaszczykowski i Sławomir Peszko.Goście spokojnie pilnowali wyniku, od czasu do czasu kontratakując. Blisko gola był Lubambo Musonda, ale jego strzał został zablokowany. Śląsk wypracował sporo rzutów rożnych, które wybijały krakowian z uderzenia. Trener Vitezslav Laviczka co chwilę unosił kciuk i chwalił swoich piłkarzy. W końcówce krakowianie oddali jeszcze kilka niecelnych strzałów, ale zagrozić bramce Śląska nie umieli.Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0-1 (0-0) Bramki: Sztiglec (62.) Wisła: Buchalik - Niepsuj, Janicki, Klemenz, Sadlok - Boguski, Wojtkowski, Carlos (90. Buksa) - Drzazga (80. Bałaniuk), Brożek, Mak Śląsk: Putnocky - Broź, Golla, Celeban, Sztiglec - Mączyński, Chrapek - Gąska (68. Musonda), Pich (77. Łabojko), Płacheta - Szczepan (86. Exposito) DG <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a> <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking" target="_blank">Zobacz ranking Ekstraklasy!</a>