Pierwszy sparing Wisła ma już za sobą i trzeba przyznać, że rozgrzewka wyszła okazale. Piłkarze Kiko Ramireza pokonali bowiem Olimpię Wojnicz 10-1. Tyle, że rywal na co dzień występuje w lidze okręgowej. To pierwszy i ostatni tak słaby przeciwnik krakowian. Teraz poprzeczka idzie w górę, bo Wisła zmierzy się z trzema beniaminkami pierwszej ligi (Puszcza Niepołomice, Raków Częstochowa i Odra Opole), a także Zagłębiem Sosnowiec, które zajęło trzecie miejsce w I lidze. Z powodu słabszych sparingpartnerów przy Reymonta nie robią jednak tragedii. - Wyniki nie są najważniejsze. Szukaliśmy sparingów progresywnych, czyli najpierw chcieliśmy zagrać z drużynami mniej znanymi. To nie jest tak, że nie chcieliśmy zmierzyć się z klubami z Ekstraklasy, ale tak się złożyło - podkreśla Junco. Wydaje się, że dla krakowian ważniejszy od poziomu sparingpartnerów był termin meczu. Trener Kiko Ramirez tak bowiem rozplanował okres przygotowawczy, by ostatni sparing zagrać dokładnie tydzień przed startem ligi, czyli 7 lipca. A na taki termin przystało Zagłębie. - Bardzo nam zależało, żeby to spotkanie odbyło się w piątek, bo mikrocykl mamy ustawiony właśnie od piątku do piątku - podkreśla Junco. Wisła rozgrywki Ekstraklasy zainauguruje 14 lipca meczem z Pogonią w Szczecinie (godz. 20.30).Pełny plan sparingów Wisły znajdziecie TUTAJPJ