O ile o kontuzji "Mąki" dawno było wiadomo, o tyle z Brożkiem sztab szkoleniowy miał jeszcze nadzieje. Okazało się jednak, że kontuzja mięśnia dwugłowego wyklucza najlepszego strzelca zespołu. - Na meczu ze Śląskiem liga się nie kończy. Zbyt wielu zawodników jesienią grało z kontuzjami i efekty tego odczuwamy teraz. Chcemy, żeby Paweł w pełni zdrowy wspomógł nas w kolejnym meczu z Górnikiem Łęczna - zapowiedział trener wiślaków Tadeusz Pawłowski. Z podobnego powodu do Wrocławia nie jedzie Boban Jović. - Boban po kontuzji trenował raptem 10 dni i jest za wcześnie na jego grę. Dmuchamy na zimne - podkreśla trener. Dodał, że strata Jovicia nie jest tak bolesna jak ta Brożka, gdyż na prawą obronę ma trzech kandydatów, łącznie z Łukaszem Burligą, choć ten latem przeniesie się do Jagiellonii. Śląsk wzmocnił pomoc rozgrywającym z Japonii Ryota Morioką, a także Węgrem Andrasem Gosztonyim, zasilił ofensywę wracającym z 2. Bundesligi Robertem Pichem. Wrocławianie wyglądają solidnie, lecz Pawłowski ma swój plan na to starcie. - Zgonie z moją filozofią, nie będziemy spoglądać na to, w jakim składzie zagra rywal, tylko chcemy zdominować mecz dobrą postawą - zapowiada Tadeusz Pawłowski. Co się stało ze Śląskiem, który niespełna cztery lata temu został mistrzem kraju, a teraz broni się przed spadkiem? - Przede wszystkim Śląsk nie broni się przed spadkiem, bo stawka na dole tabeli jest ciasna, różnice są niewielkie i wszystko się może szybko pozmieniać. Z drużyny mistrzowskiej mało kto został w ekipie Śląska - zauważył trener Wisły. Pawłowski nie zamierza się mścić, ani nic udowadniać w związku z tym, że z Wrocławia niedawno go odprawili. - Ja swoją misję w Śląsku zrealizowałem. W pierwszym sezonie obroniłem zespół przed degradacją, a w drugim awansowaliśmy do pucharów - przypomina Tadeusz Pawłowski. W Wiśle może zadebiutować nowy napastnik Zdenek Ondraszek, który jesienią występował w Norwegii. Czech zagrał tylko w dwóch sparingach (123 minuty), bo miał problemy mięśniowe, a później dopadła go grypa. - Zdenek był na antybiotykach, więc z dnia na dzień powinien być mocniejszy. Ciekawie zapowiadają się jego pojedynki wręcz z Piotrkiem Celebanem, Gruzinem (Laszą Dwalim), czy Mariuszem Pawelcem. Nasza liga jest bardzo atletyczna - zauważył Pawłowski. - Nie mogę się doczekać, aż będę mógł spróbować wariantu, w którym Paweł Brożek z Ondraszkiem zagrają razem. Na razie nie było takiej okazji - żałuje trener. Tadeusz Pawłowski opowiedział też o tym, dlaczego Wiśle nie udało się zrealizować transferu pomocnika ofensywnego, o jakim mówił w piątek, po sparingu z Górnikiem Zabrze. Najpewniej chodzi o Chorwata Petra Brleka. - Z transferami robionymi z Bałkanów sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Po meczu z Górnikiem wydawało się, że jesteśmy dogadani i to kwestia godzin, jak dopniemy wszystko, a później sprawy się skomplikowały. Ten transfer jednak nie upadł jeszcze - tłumaczył Pawłowski. Z Myślenic Michał Białoński