Starszy z braci Błaszczykowskich prezesem został 20 kwietnia, przejmując obowiązki od Piotra Obidzińskiego, który przy Reymonta będzie pracował do końca maja. - Otrzymałem wiele gratulacji i mam świadomość presji, jaka na mnie ciąży. Mogę powiedzieć tylko tyle, że będę robił wszystko, by ten klub dalej osiągał sukcesy, a co za tym idzie - także coraz lepsze wyniki finansowe - podkreśla Dawid Błaszczykowski w rozmowie z Interią. Nowy prezes początków nie będzie miał łatwych. Wszystko przez pandemię koronawirusa, która do góry nogami wywrócił nie tylko rozgrywki sportowe, ale całe codzienne życie. Dlatego przy Reymonta nikt nie snuje dalekosiężnych planów. Szczególnie w sytuacji, gdy nie ma pewności, że obecne rozgrywki w ogóle zostaną wznowione. - Jeszcze za wcześnie, by myśleć i mówić o szczegółach na nowy sezon. Za dużo mamy na głowie spraw bieżących. Na pewno będziemy chcieli zbudować zespół z duszą i charakterem zwycięzcy - zapewnia Błaszczykowski. Wydawać się może, że w Wiśle powinni spać w miarę spokojnie, bo drużyna zajmuje 13. miejsce i ma pięć punktów przewago nad strefą spadkową. W klubie jest jednak sporo kwestii, którymi nowi właściciele i prezes będą musieli zająć się niemal od zaraz: od opłat za wynajem stadionu, przez budowanie zespołu, na zmianach w strukturach klubu kończąc.