<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa - sprawdź wyniki, terminarz, strzelców, tabelę</a> Od 18 dni Wisła nie ma trenera, po niespełna roku pracy słabnie w oczach pozycja prezesa Roberta Gaszyńskiego, a kadra zespołu jest w rozsypce do tego stopnia, że dopiero teraz "Biała Gwiazda" postawiła na swą młodzież, bo innego wyjścia nie miała - w tak minorowych nastrojach fani przy Reymonta dawno nie byli. Piąta porażka z rzędu, Komisja Licencyjna - za długi - grozi odjęciem punktów jeszcze przed podziałem tabeli - weselej bywało na stypie. W klubie zanosi się na kolejne przesilenie. Czy Bogusław Cupiał znajdzie jeszcze pomysły i <a class="textLink" href="https://top.pl/finanse" title="finanse" target="_blank">finanse</a> na uratowanie znajdującego się w zapaści klubu? Gra 13 zawodnikami od początku sezonu odbiła się czkawką. Kontuzje spowodowały, że pełniący rolę strażaka (po zwolnieniu Moskala) Marcin Broniszewski musiał gwałtownie odmłodzić skład. Jakub Bartosz czy Kamil Kuczak mają potencjał, ale wrzuceni do najsłabszej "jedenastki", na jaką było stać Wisłę od 1997 roku nie mogli zabłysnąć. 19-letni Krystian Kujawa zadebiutował w Ekstraklasie, ale grając w pomocy, a nie na swojej pozycji (jest stoperem). Choć trybuny apelowały: "Więcej ambicji Wisełko!", nie o jej brak tu chodziło. Bardziej o umiejętności, zgranie i doświadczenie, którego brakuje także Jakubowi Mordecowi, który w 75. min zastąpił Kujawę. W końcówce wszedł kolejny młodzian - Szymon Witek i żadnego z nich nie można obwiniać, czy przekreślać po tym meczu, bo to przecież nie oni mieli prowadzić Wisłę do zwycięstw. Pogoń przyjechała jak po swoje. Była lepsza, groźniejsza i miała w składzie takiego rutyniarza jak Rafał Murawski. To on przeprowadził akcję po przejęciu piłki na własnej połowie, rozegrał "klepkę" z Władimirem Dwaliszwilim i na wślizgu zdobył bramkę. Inna rzecz, że Dwaliszwili był najpewniej na spalonym. "Biała Gwiazda" próbowała odrobić stratę, ale jak zwykle ostatnio, nie stwarzała sobie sytuacji. A to zablokowany strzał, a to niedokładne dośrodkowanie. "Portowcy" mogli żółtodziobów z Wisły pokarać drugą bramką, lecz Marcin Listkowski przegrał pojedynek z Radosławem Cierzniakiem, po ładnym podaniu Takafumiego Akahoshiego. Po fatalnej serii pięciu porażek z rzędu wiślacy niebezpiecznie dryfują w kierunku strefy spadkowej. Przezimują nad nią, ale z daleką od komfortowej, dwupunktową przewagą. Świadomi tego fani "Białej Gwiazdy" skandowali: "Bójcie się chamy, do pierwszej ligi wracamy". Kontuzjowany Krzysztof Mączyński pojawił się tylko na telebimie, z życzeniami świątecznymi. "Oby 2016 rok był dla nas lepszy" - powiedział spiker. Od samych życzeń kibiców pożar w Wiśle nie zgaśnie. 21. kolejka Ekstraklasy: Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 0-1 (0-1) Bramka: 0-1 Murawski (41. Z podania Dwaliszwiliego). Sędziował Krzysztof Jakubik z Siedlec. Żółte kartki: Guzmics, Bartosz, Burliga oraz Akahoshi, Słowik. Widzów: ok. 7 tys. (sprzedano 8163 bilety). Wisła Kraków: Radosław Cierzniak - Jakub Bartosz, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Tomasz Cywka - Łukasz Burliga, Krystian Kujawa (75. Jakub Mordec), Denis Popovic (83. Szymon Witek), Alan Uryga, Kamil Kuczak - Rafael Crivellaro. Pogoń Szczecin: Jakub Słowik - Sebastian Rudol, Jakub Czerwiński, Jarosław Fojut (55. Miłosz Przybecki), Mateusz Lewandowski - Marcin Listkowski (75. Michał Walski), Mateusz Matras, Takafumi Akahoshi, Rafał Murawski, Adam Frączczak - Wladimer Dwaliszwili (86. Karol Danielak). Z Krakowa Michał Białoński, Łukasz Szpyrka, Adrianna Kmak