Interia: Za niecały miesiąc rusza kolejny sezon. Wiecie już jakie zostaną postawione przed wami cele? - Na razie musimy się dobrze przygotować do sezonu. Dla nas to chyba priorytet Wisła jako jeden z trzech zespołów w lidze nie wyjeżdża na letnie zgrupowanie. Będziecie się przygotowywać do sezonu wyłącznie w Myślenicach. - Raczej dobrze, że tak się stało. Mamy tu bardzo dobre warunki i możemy w spokoju przygotowywać się do sezonu. Wyjazd absolutnie nie jest potrzebny. Piłkarze latem opuszczają Wisłę, przyszedł do klubu jedynie Tomasz Cywka. Nie martwi pana, że kadra wygląda jeszcze skromniej niż przed poprzednimi rozgrywkami? - Kilku chłopaków opuściło Wisłę, ale to nie nasza sprawa. Pewnie prezesi zrobią wszystko, by tę kadrę uzupełnić. Na pewno prowadzą jakieś rozmowy i wierzymy, że ktoś jeszcze nas wzmocni. W szatni pewnie rozmawiacie o wąskiej kadrze. Martwi was ta sytuacja? - Rozmawiamy, ale to, o czym mówimy, zostaje w szatni. Stać Wisłę na walkę o coś więcej niż środek tabeli? - Tak jak w zeszłym sezonie pierwszym celem jest górna ósemka. Jeśli tam się dostaniemy, to wszystko jest możliwe. W tej chwili jest pan jedynym zdrowym bramkarzem. Michał Miśkiewicz jest kontuzjowany, a Gerard Bieszczad odszedł z klubu. Raczej nie powinien się pan obawiać konkurencji. - Szkoda, że odszedł Gerard, bo dobrze się z nim dogadywałem. Takie jest życie piłkarza, że musi odejść, ale to może dobrze, bo w Wiśle dostał mało szans. Jak w tym roku będzie wyglądać konkurencja? Pewnie tak jak w tamtym sezonie - będę walczył o bluzę z numerem jeden z Michałem Miśkiewiczem, więc nic się nie zmienia. Paweł Primel będzie nowym trenerem bramkarzy Wisły. Rozmawiał już z panem? - Znamy się, bo współpracowaliśmy w Odrze Wodzisław. To było chyba pięć lat temu, a u tego trenera zaczynałem, stawiałem pierwsze kroki. Zobaczymy jak będzie teraz, powinno być dobrze. Czyli jest pan zadowolony z tej zmiany? - Nie chcę źle powiedzieć o trenerze Tomaszu Muchińskim, bo w miarę dobrze nam się współpracowało. Taka jest decyzja zarządu i trzeba ją przyjąć.Rozmawiał Łukasz Szpyrka