Na początku spotkania Słowacy zepchnęli Wisłę do obrony i na jej tle wyglądali znacznie lepiej niż poprzedni sparingpartner - Piast Gliwice. Po 15-20 minutach to jednak krakowianie przywrócili swój ład na murawie, ale ze zdobyciem bramki nie było łatwo. - Słowacy dobrze wracają i blokują dostęp do pola karnego. U nas większość ligowców opadłaby z sił i mielibyśmy tam luki - trafnie zauważył skaut i były świetny gracz Wisły - Ryszard Czerwiec. Dopiero bomba z 30 m w samo okienko Dariusza Dudki dała Wiśle prowadzenie. W drugiej połowie kontuzji doznał Łukasz Burliga, który po wślizgu rywala źle postawił nogę. Z lodowym okładem na kolanie opuścił murawę. Nie wiadomo, na ile to groźny uraz. Okaże się dopiero po poniedziałkowych badaniach. Słowacy niespodziewanie wyrównali po nieporozumieniu Piotra Żemły z Gerardem Bieszczadem. Bramkarz wyszedł do piłki, a Żemło zgrał ją nogą, posyłając do własnej bramki. - Nie miałem kontroli nad piłką, dosięgnąłem jej jedynie czubkiem buta - tłumaczył Żemło. Wiślacy postawili na swoim - Szymon Wiek zagrał do Wilde Donalda Guerriera, który z 10 m lewą nogą kopnął do siatki. Wisła Kraków - MFK Rużomberok 2-1 (1-0) Bramki: Dudka (34.), Guerrier (84. z podania Witka) oraz Żemło (77. samob.). Wisła: Michał Buchalik (46. Gerard Bieszczad) - Łukasz Burliga (56. Szymon Witek), Arkadiusz Głowacki, Piotr Żemło, Maciej Sadlok - Rafał Boguski (46. Wilde-Donald Guerrier), Alan Uryga, Dariusz Dudka (46. Łukasz Garguła), Semir Stilić (65. Sarki), Maciej Jankowski - Paweł Brożek (65. Stępiński). Rużomberok: Senecky - Boszorad, Rosa, Kruzliak, Daghbasyan, Sapara, Nagy, Vavrik, Mario Almasky, Turczak, Masaryk. Z Myślenic Michał Białoński