Wyniki, tabela, statystyki Ekstraklasy - TUTAJNapisać, że sytuacja w Wiśle jest nieciekawa, to nic nie napisać. Klub miał problemy przy okazji zmiany właściciela, cały czas ma kłopoty finansowe, a drużyna znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli. Z końcem lipca właścicielem klubu przestał być Bogusław Cupiał, który sprzedał go Jakubowi Meresińskiemu. Nowy właściciel Wisły okazał się jednak osobą kontrowersyjną i w końcu klub wrócił pod skrzydła Towarzystwa Sportowego Wisła. - Wydaje mi się, że powoli zaczyna się to zazębiać. Pojawiają się jacyś sponsorzy, ale zarządowi trzeba dać czas, w końcu wszyscy są tam nowi - podkreśla Motyka. Nowy zarząd na razie nie może być też zadowolony z wyników sportowych, bo drużyna gra zdecydowanie poniżej oczekiwań. Wisła przegrała siedem spotkań z rzędu, w całym sezonie zdobyła raptem trzy punkty i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. - Taki bilans zastanawia, bo Wisła ma przecież bardzo podobny skład do poprzedniego sezonu. To drużyna na górną ósemkę, ale potrzebuje przełamania. Przecież gry w piłkę się nie zapomina. Nie wolno oglądać się wstecz, tylko należy patrzeć do przodu, choć tej indolencji strzeleckiej nie jest w stanie sobie wytłumaczyć - podkreśla Motyka. Szkoleniowiec nie ma wątpliwości, że sposób na zażegnanie kryzysu jest tylko jeden - zwycięstwo. Najbliższą okazję krakowianie będą mieli w sobotę, gdy na swoim boisku zmierzą się z wicemistrzem Polski Piastem Gliwice (godz. 20.30). - Nie wyobrażam sobie, by Wisła straciła z nimi punkty. Wystarczy, że drużyna wygra 2-3 mecze i wszystko się zmieni, podskoczą znacznie w tabeli. Wisła będzie grała solidnie, bo to potrafi. Na razie jednak cierpię, bo występowałem w tym klubie 12 lat, ale wierzę, że jak już chłopaki wygrają, to ruszą z kopyta - podkreśla Motyka. Piotr JaworWyniki, tabela, statystyki Ekstraklasy - TUTAJ