Trzy zwycięstwa, dwa remisy i aż 13 porażek - oto dorobek krakowskiego klubu w bieżących rozgrywkach. Najgorsze jest jednak to, że Wisła przestała przeplatać porażki korzystnymi wynikami, śrubując niechlubną serię. Kolejnym ciosem, z psychologicznego punktu widzenia, była porażka w ostatniej kolejce z Górnikiem Zabrze, który sam jest w wielkim kryzysie. Kibiców klubu bolało to, że wiślacy wprawdzie dwukrotnie byli w stanie obejmować prowadzenie, ale w końcówce meczu dali się rozbić dwoma bramkami. Inna sprawa, że Wisła zasłużyła na gola zdobytego na 2-0, który nie został uznany. - Patrząc jednak z perspektywy sportowca, lepiej przegrać jak z Górnikiem, bo przecież strzeliliśmy gole i tworzyliśmy sytuacje. Z kolei starcie z Rakowem było jednym z gorszych w całym roku - powiedział 30-letni Sadlok, w rozmowie na łamach "Przeglądu Sportowego", starając się szukać jakichkolwiek pozytywów.