Krakowianie zaskakują. Do niedawna w klubie brakowało pieniędzy na wypłaty, ale teraz nie dość, że uregulowano zaległości, to jeszcze klub sprowadza zawodników.Na razie do zespołu dołączyło czterech graczy: Patryk Małecki, Zdenek Ondraszek, Rafał Pietrzak i Krzysztof Drzazga. Wisła nie zamierza jednak na tym zaprzestać.- Czy wciąż szukamy wzmocnień? Oczywiście. Jesteśmy aktywni i w pierwszym tygodniu obozu powinniśmy zamknąć kadrę. Na pewno ktoś do nas jeszcze dołączy. Szukamy kogoś na skrzydło, ewentualnie także na środek pomocy - zdradza Pawłowski. Kandydatem na bok pomocy jest Witalij Bałaszow, którego krakowianie właśnie testują. Ukrainiec gra w młodzieżowej reprezentacji kraju, ale w ostatnich latach jego kariera przystopowała.- Z decyzją poczekamy do piątkowego sparingu [z MKS Żyliną]. Do tego czasu będziemy się mu przyglądali - zaznacza Pawłowski.Wszystko wskazuje, że klub będzie musiał też wpisać sobie coś po stronie strat. Z Piastem Gliwice trenuje Maciej Jankowski i jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to na dniach opuści Kraków. Przy Reymonta nie będą jednak za nim zbytnio płakali. - Jego sprawa trochę się ciągnęła... On też w wypowiedziach dawał do zrozumienia, że chciałby coś zmienić. Cóż, nie widzę wielkiego problemu. Jeśli dostaniemy jeszcze dwóch zawodników ofensywnych, to tę lukę załatamy - zapewnia trener Wisły. Głośnym nazwiskiem na transferowym rynku jest także Maciej Sadlok. Od miesięcy obserwuje go Legia Warszawa, a ostatnio podobno także Lech Poznań. - Czy mam jakąś jego deklarację? Deklaracje to się w partii podpisywało - uśmiecha się Pawłowski. - Nic o nim nie wiem, więc czekam. Na razie to zawodnik Wisły i nie będę rozmawiał z nim o odejściu, bo rozmawiać to można przy barze... Piotr Jawor <a href="http://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-wisla-krakow-liczy-na-kolejne-wzmocnienia-na-razie-w-druzyni,nId,2022078,nPack,2">O kontuzjach Wisły czytaj tutaj</a>