<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, tabela, statystyki Ekstraklasy - TUTAJ</a> Interia: W pana czasach mecz Wisły z Legią był najważniejszym spotkaniem w sezonie? Leszek Lipka: Do tego pojedynku przygotowywaliśmy się specjalnie, bo Legia to zawsze była czołówka. Do tego dochodziły animozje między Krakowem a Warszawą. Rywalizacja była na całego. Sylwester Czereszewski: Może ten mecz nie był najważniejszym, ale jednym z najważniejszych. Na równi z potyczkami z Widzem czy Lechem. To było spotkanie podwyższonego ryzyka (śmiech). W sumie to były takie derby, z emocjami, podtekstami. Do tego oba zespoły często walczyły o najwyższe cele. Dziś waga spotkania Wisła - Legia jest trochę mniejsza? Lipka: Trochę tak, bo Wisła osłabła, a jeszcze kilka lat temu była na absolutnym topie. Na Legię zawodnicy jednak się mocno zmobilizują. Można przegrać kilka spotkań z rzędu, ale z Legią trzeba zrobić wszystko, by nie polec. Czereszewski: Tabela nie odzwierciedla siły obu zespołów. Dla mnie jest nie do pomyślenia, by taki klub jak Wisła spadł z ligi. Kibicuję im, choć nie w meczu z Legią. Ekstraklasa bez Wisły to byłoby nie to samo. Kto w tym sezonie bardziej rozczarowuje? Lipka: Czy ja wiem... Chyba Legia, bo ma dużo większy potencjał i oczekiwania wobec nich są dużo większe. Ale Wisła też nie ma się czym chwalić, bo w porównaniu z poprzednim sezonem nie ma w składzie tylko Wolskiego, a drużyna wylądowała na dole tabeli. Nie wiem co się dzieje, ale odejście jednego zawodnika nie mogło spowodować aż takiej zapaści. Może chodzi o ten bałagan w klubie? Piłkarze mogą mówić, że o tym nie myślą, ale od tego nie da się odciąć. Poza tym grają dziwnie, jakby chcieli wjechać z piłką do bramki. Czereszewski: Bardziej rozczarowuje Legia, bo ma zawodników, a jest nisko w tabeli. Za to w Wiśle brakuje jakości. Niby są nazwiska, ale to nie daje punktów. Po Legii widać, że piłkarze mają umiejętności. Jak w drugiej połowie przycisnęli Zagłębie Lubin, to rywale nie mogli wyjść z pola karnego. Co w piątkowym meczu przemawia za Wisłą, a co za Legią? Lipka: Wisła wygrała z Piastem i trochę psychicznie się podbudowała. Za to Legia gra o odzyskanie zaufania kibiców i pozbieranie się przed kolejnym meczem Ligi Mistrzów. Czereszewski: Za Wisłą przemawia tylko jej boisko i trybuny. Za to umiejętności są po stronnie Legii. Są dużo mocniejsi od krakowian, szczególnie w ofensywie. Kto wygra? Lipka: Zapowiada się ciekawy mecz. Dużo zależy od składu, jaki wystawi Legia, bo u nas często miesza się zestawieniami. Swoją drogą trochę tego nie rozumiem, bo za naszych czasów grało się co trzy dni i nikt nie mówił o jakimś odpoczynku czy regeneracji. Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi... W piątek Wisła nie będzie na straconej pozycji. Czereszewski: Stawiam na Legię. Zmienili trenera i wyjechali na kilkudniowe zgrupowanie, by się skonsolidować. To są ważne rzeczy. Bardzo potrzebne, by zażegnać kryzys. Jak Wisła i Legia skończą sezon? Lipka: W poprzednim sezonie Lech też zaczął fatalnie, a o mały włos załapałby się do pucharów, więc Wisły nie można przekreślać. Na dziś wejście do "ósemki" będzie wielkim sukcesem, ale na razie nie wygląda to dobrze. Z kolei jak Legia skończy grać w Lidze Mistrzów, to pewnie zajmie się Ekstraklasą i jeszcze może mieć szansę na mistrzostwo Polski. Choć wtedy strata może być duża, bo Jagiellonia jest bardzo mocna. Czereszewski: Wiśle będzie ciężko, wygrana z Piastem wcale nie oznacza, że teraz pójdą w górę. Szczególnie, że teoretyczni słabeusze na razie radzą sobie bardzo dobrze. Legia wejdzie do "ósemki" i będzie faworytem do mistrzostwa. Jagiellonia? Każdy ma swoje pięć minut, ale w końcu zaczną tracić punkty. Notował Piotr Jawor