- Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Mieliśmy zadania, z których bardzo fajnie się wywiązywaliśmy i to zaprocentowało prowadzeniem. Na wicemistrza Polski i kandydata na mistrza to jednak za mało - oceniał na gorąco Artur Skowronek, trener Wisły. Do przerwy krakowianie prowadzili 1-0, ale w drugiej połowie spisali się znacznie gorzej. Krakowianie w większości ją przespali, z kolei rywale wrzucili drugi bieg i zdobyli trzy bramki.- Po golu na 1-1 mocno cierpieliśmy. Od 60. do 80. minuty dużo biegaliśmy bez piłki i to kosztowało nas dużo energii, ale nie poddawaliśmy się. Jesteśmy smutni, bo drugi raz przegrywamy, ale z bardzo silnym przeciwnikiem. Porażkę trzeba przyjąć z pokorą i szybko ją przetrawić - zaznacza szkoleniowiec. Skowronek przy wyniku 1-1 ściągnął jedynego napastnika - Lubomira Tuptę i wprowadził za niego Carlosa Silvę. Trener Wisły zapewnia jednak, że nie była to roszada, który miała za zadanie utrzymanie remisu. - Carlos był próbowany na pozycji "dziewięć". To niezły motorycznie piłkarz, potrafi "odejść" przeciwnikowi, a to nam było potrzebne. Chcieliśmy wykorzystać przestrzeń za plecami linii obrony Legii, a Carlos miał się z nimi ścigać, ale nie miał takiej sytuacji - zaznacza Skowronek.