Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Lechia Gdańsk Zapis relacji na urządzenia mobilne Po tym zwycięstwie gdańszczanie awansowali na szóste miejsce w PKO Ekstraklasie, do liderującego Śląska tracą sześć punktów. Z kolejki na kolejkę sytuacja "Białej Gwiazdy" staje się coraz bardzie dramatyczna. Nie dość, że sama wpadła w wir porażek, to jeszcze jej konkurenci w walce o utrzymanie w Ekstraklasie punktują coraz bardziej regularnie. I to nie tylko Korona z Arką, ale też ŁKS. Trener Artur Skowronek wiązał nadzieję z przepracowaniem pełnego tygodnia przed tym meczem, ale efekty tej pracy nie przełożyły się na choćby jeden punkt. W ten sposób Wisła notuje najgorszą serię nie tylko w swej historii występów na najwyższym szczeblu, ale też w Ekstraklasie od 2008 r. , gdy serię dziewięciu porażek w lidze miała Jagiellonia. Wobec faktu, że z PKO Ekstraklasy spadają w tym sezonie trzy zespoły, do utrzymania się w lidze trzeba zdobyć co najmniej 43 pkt. Na dzisiaj dla Wisły, która ma ledwie 11 "oczek", to dorobek nierealny. Trener Skowronek przemeblował wyjściową jedenastkę. Na ławce pozostawił Rafała Boguskiego, który od derbów z Cracovią, rozegranych 29 września, nie opuścił żadnego spotkania. W miejsce "Bogusia" do składu wskoczył Krzysztof Drzazga, licząc na obudzenie potencjału i formy, jakimi popisywał się na początku rundy wiosennej. Nie pograł jednak nawet pół godziny. Doznał kontuzji kolana, przez co zastąpił go Chuca. To był dopiero początek nieszczęść "Białej Gwiazdy" w tym meczu. Dwie minuty później Sławomir Peszko z dziecinną łatwością minął w polu karnym Macieja Sadloka, ograł też Lukasa Klemenza, oddał do Flavia Paixao, który kopnął w lewy róg bramki nie do obrony. Portugalczyk pokazał też swą firmową cieszynkę - serce. Krakowian próbował ożywić Kuba Błaszczykowski, który harował na całym boisku, zmieniał pozycję. Rozgrywał piłkę z Chucą, Pawłem Brożkiem, czy Michałem Makiem. Wymiany szybkich podań były niezłe, ale kończyły się przed polem karnym. Wielkim pechowcem był Damian Pawłowski. Młodzieżowiec Wisły był aktywny, najczęściej dochodził do sytuacji strzeleckich. Miał jednak pecha, bo albo na linii jego strzału znalazł się Kuba, albo Mak. W drugiej połowie Lechia szybko mogła rozstrzygnąć rywalizację. Obrona Wisły była dziurawa i wolna. Na dodatek dręczył ją stary problem - słabe krycie przy górnych dośrodkowaniach. Dwa razy po rzutach rożnych z bliska główkował Michał Nalepa. Krakowian uratowało tylko to, że brakowało mu precyzji. Później jeszcze Lukas Haraslin biegł sam na bramkarza Wisły, ale Michał Buchalik wygrał ten pojedynek. Te zmarnowane sytuacje mogły się na Lechii zemścić. W 81. min Jean Carlos miał sytuację jak rzut karny, ale z 11 m nie trafił na bramkę. Za moment niecelnie główkował z pięciu metrów Klemenz. Gdy trener gdańszczan Piotr Stokowiec zdjął z boiska Peszkę, Sławomira żegnały brawa i skandowanie nazwiska. Przy Reymonta pamiętają mu udane pół roku w barwach Wisły. 17. kolejka PKO Ekstraklasy: Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 0-1 (0-1) Bramka: 0-1 Paixao (31. z podania Peszki) Wisła: Buchalik - Burliga, Janicki Klemenz, Sadlok - Błaszczykowski, Basha, Pawłowski (76. Buksa), Mak (71. Carlos Silva) - Drzaga (29. Chuca), Brożek. Lechia: Alomerović - Fila, Nalepa, Malocza, Makowski - Peszko (77. Arak), Łukasik, Gajos, Wolski (69. Sobiech), Haraslin - Paixao. Sędziował Tomasz Kwiatkowski z Warszawy. Żółte kartki: Burliga oraz Peszko, Nalepa, Arak, Haraslin. Widzów: 10089 Z Krakowa Michał Białoński, Piotr Jawor Ekstraklasa - wyniki, terminarz, tabela Ranking piłkarzy Ekstraklasy - sprawdź!