Zdecydowana większość ligowych zespołów rozpoczęła już sprzedaż biletów i karnetów na nadchodzący sezon. Nie ma się co dziwić, bo im wcześniej, tym lepiej. Dłuższa dystrybucja wejściówek oznacza większe wpływy do klubowego budżetu. Tymczasem Wisła Kraków dopiero w poniedziałek poinformowała o planach sprzedaży na nadchodzący sezon. Nie podano natomiast konkretnej daty jej rozpoczęcia. Sytuacja jest o tyle dziwna, że akurat Wisła, która znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, potrzebuje dodatkowych pieniędzy jak najszybciej. Mimo to, krakowianie liczą, że przygotowane przez klub promocje przyniosą korzyści. - Przygotowaliśmy, w naszym odczuciu, atrakcyjną ofertę - przekonuje Robert Gaszyński, prezes Wisły Kraków. W sprzedaży będzie tzw. karnet sezonowy, który w całokształcie pozwalałby zaoszczędzić kibicowi ponad 50 proc. Pieniędzy, które trzeba byłoby przeznaczyć na zakup pojedynczego biletu. Każdy, kto zdecyduje się na taki zakup otrzyma 10 proc. zniżki na nową kolekcję odzieży sponsora technicznego klubu. W prezencie także szalik klubowy. Bilety? Wisła przekonuje, że przygotowała nowatorskie rozwiązanie, które nie jest stosowane w Ekstraklasie. - To kibic decyduje w jakiej cenie kupuje bilet - twierdzi prezes. Jeśli kupi wejściówkę 48 godzin przed meczem dostanie 10 proc. zniżki, a jeśli jeszcze wcześniej, to aż 15 proc. Promocja dotyczy sprzedaży w kasach, ale też w sieci. Krakowianie chcą też obniżyć ceny, ale nie na całym stadionie, a tylko w niektórych sektorach. Kiedy zostaną wprowadzone zmiany? Na razie nie wiadomo. - Celujemy, by był to najbliższy poniedziałek - dodaje Gaszyński. Krakowianie rozpoczną więc sprzedaż na mniej więcej dwa tygodnie przed startem ligi. ŁS