Wisła nie doczekała się 12,2 mln złotych, które pod koniec grudnia miały wpłynąć na konto klubu od kambodżańskiego inwestora. Vanna Ly, podobno poważnie chory, zapadł się pod ziemię. Piłkarska spółka wróciła w ręce TS Wisła. Piłkarze "Białej Gwiazdy" od miesięcy czekają na pieniądze. Jeśli oficjalnie wezwą klub do wyrównania zaległości, a ten nie wywiąże się z tego, mogą przedterminowo wypowiedzieć kontrakt. Może zdarzyć się tak, że wiosną nie będzie miał kto grać w krakowskiej drużynie. Na ratunek chce pospieszyć m.in. Kamil Kosowski. "Jeżeli Wisła będzie potrzebować ludzi grających bez wypłaty, żeby dokończyć sezon, to jestem" - zadeklarował na Twitterze. Dopytywany, czy to nie tekst pod publiczkę, zapewnił, że nie. 41-letni "Kosa" przez lata był filarem Wisły, zdobył z nią m.in. trzy tytuły mistrza Polski i błyszczał w europejskich pucharach. Obecnie jest komentatorem telewizyjnym. Do rozmowy włączył się Grzegorz Kaliciak, niegdyś także podpora Wisły. Znów chciałby zagrać przy Reymonta? "Po operacjach kręgosłupa, ale z Pawką na końcówkę jak znalazł" - śmieje się 43-letni Kaliciak. Niedawno dalszą grę w Wiśle, nawet w czwartej lidze, zadeklarował 35-letni Paweł Brożek. Napastnik po kilkumiesięcznej "emeryturze" zdecydował się kontynuować karierę w krakowskiej ekipie. Do niedawna wydawało się, że niemal przesądzony jest powrót do Wisły Jakuba Błaszczykowskiego. Jednak wobec nieporozumień Wisły z nowymi inwestorami sprawa powrotu 33-latka nie jest już taka pewna. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a> WS