Rozgrywki Ekstraklasy są zawieszone. Jeśli sezonu nie uda się dokończyć, to Canal+ i Telewizja Polska mogą nie wypłacić klubom ostatniej transzy z tytułu praw telewizyjnych. Dlatego kluby liczą, że sezon uda się dokończyć. Wtedy na pewno otrzymają pieniądze. Im wyżej znajdą się w tabeli, tym większa suma trafi na ich konta. Przeciwny takiemu rozwiązaniu jest wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Wisły Kraków Jarosław Królewski. Chciałby, aby pieniądze były dzielone w inny sposób. Jego pomysł opiera się na tym, żeby kluby otrzymały pieniądze w zależności od poziomu oglądalności, a nie miejsca w tabeli. Ponieważ sezon prawdopodobnie zostanie dokończony bez udziału publiczności, jeden ze sterników Wisły chce, aby telewizje uhonorowały wiernych kibiców właśnie w taki sposób Szanse na takie wprowadzenie takiego rozwiązania są jednak bardzo małe. Mówi się, że Ekstraklasa może wznowić rozgrywki w końcówce maja. Wisła na razie znajduje się na 13. miejscu, więc rozwiązanie honorujące kluby z największą oglądalnością na pewno byłoby bardziej opłacalne dla klubu. "Biała Gwiazda" ma szeroką rzeszę kibiców i cieszy się niesłabnącą popularnością. MP <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, tabelę i najlepszych strzelców PKO Ekstraklasy</a>