Alon Turgeman zdobył gola na 1-0 w meczu z Jagiellonią. Po spotkaniu wyszedł z szatni jako ostatni i dziennikarzom opowiadał o: Wiśle: - Atmosfera w drużynie jest wspaniała. Trudno po trzech treningach zagrać mecz, ale pokazaliśmy kibicom i wszystkim, że walczyliśmy o każdą piłkę. Musimy robić to dalej, to bardzo ważne. Normalnie potrzeba czasu, by poznać drużynę, ale każdy z nas był bardzo skoncentrowany na meczu, a gdy tak się dzieje, to jest znacznie łatwiej zagrać dobry mecz. Podpisaniu umowy: - Wisła do mnie zadzwoniła. Znałem jej sytuację i szybko zrozumiałem, że bardzo mnie chcą. To była łatwa decyzja - w nocy rozmawialiśmy, a rano wsiadłem w samolot i przyleciałem podpisać umowę. Kilka godzin wystarczyło na podjęcie decyzji. Wcześniej rozmawiałem z Dudu Bitonem i Maorem Meliksonem. Mówili same dobre rzeczy o Wiśle, Krakowie i kibicach. A gdy tylko podpisałem umowę, to zacząłem koncentrować się na meczu. Sytuacji w Austrii Wiedeń: - Wiedziałem, że tam nie zostanę, bo moja sytuacja była niewesoła, a chciałem regularnie grać. Siedzenie na ławce nie pomagało ani mi, ani klubowi. Dlatego jestem szczęśliwy, bo czuję, że podjąłem dobrą decyzję. Atmosferze na trybunach: - To było coś szalonego, bardzo mi się podobało. Mamy nadzieję, że cały czas będziemy dostarczali kibicom radości. Polskiej lidze: - Trudno coś powiedzieć po jednym meczu, ale tempo gry było niezłe. Wcześniej widziałem już jednak sporo w internecie... Dzięki bramce zyskałem pewność siebie, ale najważniejsze jest zwycięstwo, Wiśle są one bardzo potrzebne. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2019-2020,cid,3" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO Ekstraklasy</a> notował PJ