Spotkanie odbyło się w cieniu bojkotu zorganizowanego przez Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków. Około czterech-pięciu tysięcy kibiców w ramach protestu zebrało się na terenie basenów TS Wisła, by na telebimach, z użyciem pirotechniki oglądać mecz. Na stadionie zjawiło się nieco ponad siedem tysięcy osób, sporo wśród nich było dzieci w ramach akcji Mikołajkowej zorganizowanej przez klub. Ci, którzy przyszli, próbowali dopingować. Momentami było głośno, ale na dłuższą metę problem kibicowski trzeba będzie rozwiązać, bo nic na nim nie wygra żadna ze stron. Wobec słabej formy Arkadiusza Milika Adam Nawałka postawił na Przemysławę Oziębałę i choć ten głównie palił akcje zespołu, Górnik w niewiele ponad godzinę strzelił trzy gole potwierdzając pucharowe, a być może nawet mistrzowskie aspiracje. Największe zagrożenie Górnik stwarzał po stałych fragmentach gry. Każdy rzut rożny w I połowie był rozegrany w inny sposób, sporo zamieszania siały także podkręcone wrzutki z rzutów wolnych Mariusza Magiery. Wisła szybko straciła bramkę. Po krótko rozegranym rzucie rożnym i dośrodkowaniu na drugi słupek Magiery piłka trafiła pod nogi Adama Dancha, który od razu kopnął w krótki róg. Piłka po drodze odbiła się od nóg Pareiki, ale i tak wpadła do siatki. Górnik mógł prowadzić wyżej po I połowie, ale drugiego gola strzelił i tak, tyle że na początku drugiej części gry. Po trzecim z rzędu rzucie rożnym Prejuce Nakoulma przeszedł Boguskiego i Gargułę, by wycofać do Krzyszfota Mączyńskiego, który strzałem w krótki róg pokarał Wisłę za to, że go przed laty odprawiła z kwitkiem. Dziesięć minut później Wisła pokazała, że też potrafi zagrozić ze stałego fragmentu gry. Po podaniu z rzutu rożnego Łukasza Garguły Osman Chavez z bliska wepchnął piłkę do siatki i było 2-1. Górnik szybko wybił krakowianom z głowy marzenia o choćby remisie. Ładna, oskrzydlająca akcja i podanie Magiery na drugi słupek zakończyło się strzałem do pustej bramki wprowadzonego chwilę wcześniej Arkadiusza Milika. Istotny w tej sytuacji był fakt, że znajdujący się na pozycji spalonej Nakoulma uchylił się, by nie trafiła go piłka. Kontry Górnika niosły spore zagrożenie, ale zabrzanom brakowało ich wykończenia. Najlepszą zmarnował Milik, który po podaniu Nkaoulmy stał przed pustą bramką, lecz w nią nie trafił. Tak go to rozsierdziło, że za moment, w bezmyślny sposób sfaulował 40 m od własnej bramki Michała Szewczyka, za co dostał czerwoną kartkę. Grająca z przewagą Wisła biła głową w mur. Poza minimalnie niecelnym strzałem z rzutu wolnego Maora Meliksona, nic nie wskórała. Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1-3 (0-1) Bramki: 0-1 Danch (9.)0-2 Mączyński (50. z podania Nakoulmy),1-2 Chavez (60. głową z podania Garguły)1-3 Milik (63.) z podania Magiery)Sędziował Szymon Marciniak z Płocka. Widzów: 7133 Autor: Michał Białoński Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela Zobacz zapis relacji na żywo