Niewiele brakowało, a Arkadiusz Głowacki w ogóle by nie zagrał i wówczas defensywa "Białej Gwiazdy" byłaby już rewolucyjnie odmieniona (z wyjściowego składu pozostałby w niej tylko Richard Guzmics, bo za kartki pauzować będą Maciej Sadlok i Łukasz Burliga). - Miałem problem z kolanem, ale jestem gotów już zagrać. Nie wiem tylko, czy mnie trener Smuda wystawi - uśmiechał się Arek, bo przecież wie, że jest filarem Wisły, a Franz Smuda chciał go ciągnąć nawet do kadry Polski. - Robiliśmy wszystko, aby przyoszczędzić Arka. Nie brał udziału w czwartkowej gierce, wygląda na to, że jest gotowy do gry - powiedział trener Smuda. - Wolałbym ze Śląskiem Wrocław wygrać spokojne 1-0, a nie po szarżach 5-0. Te nasze szarże ułańskie czasem sporo nas kosztują - uważa "Głowa". - Zagramy w składzie dalekim od optymalnego, ale takie sytuacje w sezonie się zdarzają. Przy optymalnej naszej dyspozycji i koncentracji będziemy w stanie wygrać. Czasem tak jest, że znajdujący się w trudnej sytuacji zespół wspina się na wyżyny i daje sobie rady. Liczę na to, że tym razem również tak będzie - powiedział Arkadiusz Głowacki. Z Myślenic Michał Białoński