Dunin-Suligostowski podał się do dymisji w piątek. Dzisiaj wyraźnie napisał, że sprawy w klubie zmierzają w złym kierunku. - To bardzo trudny dzień dla mnie, dzień po bardzo trudnej decyzji - uważam jednak, że trzeba mieć honor, a granice akceptowana rzeczy, z którymi się nie zgadzam zostały przekroczone - napisał były już prezes na Facebooku. - Przyjmując zaszczytną funkcję prezesa Wisła SA podjąłem trudne wyzwanie, zdając sobie sprawę z sytuacji organizacyjnej i finansowej klubu - nie kryje Dunin-Suligostowski. - Moi drodzy, za wszystko można odpowiadać i każdy ma prawo rozliczać z tego, czego się dokonało lub nie - jednak pod warunkiem, że ma się możliwość podejmowania samodzielnych decyzji. Pod warunkiem również, że te działania, które podejmuje się dla dobra klubu nie są torpedowane - dodał były prezes. - Są też granice odporności na ataki i oskarżenia zarówno te prasowe, ale i wewnątrz środowiska - ataki za rzeczy, o których zdecydował kto inny - broni się Piotr Dunin-Suligostowski. - Dziękuję moim rodzicom, że wychowali mnie w poczuciu własnego honoru i godności. Tok spraw, jakie miały miejsce w Klubie w ostatnich miesiącach, ostatnich tygodniach - rozstrzygnięć, z którymi się nie chciałem i nie mogłem identyfikować spowodował moją wczorajszą decyzję - uzasadnił. Na koniec eksprezes dodał: "QUO VADIS WISŁO?" Wisła jeszcze nie ogłosiła, kto będzie nowym prezesem.