\ <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Zobacz tabelę Ekstraklasy!</a> Zarząd klubu stanął na głowie i spłacił najpilniejsze rachunki, na kwotę 1,2 mln zł, dzięki czemu uratował dwa punkty. Na starcie nowego sezonu Wisła będzie miała tylko jeden pkt ujemny, a nie trzy. Nowy zarząd, pod wodzą Roberta Gaszyńskiego zacznie zmagania z wnioskiem licencyjnym. Bez uporządkowania finansów będzie o to niezwykle trudno. Nowej ekipie ma pomóc przelew z tytułu umowy reklamowej od Tele-Foniki, na kwotę 5 mln zł. Wobec bieżącego długu - wynoszącego około 12 mln zł - pięć "baniek" powinno wystarczyć do spełnienia wymogów licencyjnych, ale nie na wzmocnienie zespołu. Tymczasem Franz Smuda przedstawił listę najpilniejszych "zakupów". Skąd cudzysłów? Stąd, że dzisiaj na nie krakowian nie stać, dlatego posiłkują się zawodnikami z kartą na ręku. Tak pod Wawel wrócili Paweł Brożek z Dariuszem Dudką, w ten sposób trafili tu Semir Stilić i Richard Guzmics. Wisła ma na celowniku zagranicznego napastnika, którego sprowadzenie jest ponoć bliskie. Planuje też zatrudnienie z zagranicy stopera, a także polskiego skrzydłowego, który jest po pierwszych rozmowach z krakowianami. Fakty są takie, że ostatnim zawodnikiem, za jakiego Wisła zapłaciła jakiekolwiek pieniądze jest Wilde-Donald Guerrier (50 tys. dolarów). Poważniejsze wydatki były znacznie wcześniej, gdy do Krakowa trafiali Maor Melikson (700 tys. euro) i Marko Jovanović (650 tys. euro). Po okresie rozpasania przyszedł jednak czas zaciskania pasa. Sytuacji nie poprawia fakt, że formalnie już w grudniu na listę płac wrócił Osman Chavez, któremu w listopadzie zakończyło się wypożyczenie do Chin (QD Jonoon). Znalezienie 100 tys. zł miesięcznie na zawodnika, który od października 2013 (1-0 z Legią) nie pojawił się na boisku w barwach Wisły nie jest łatwe. Tym bardziej, że tych pieniędzy brakuje dla punktujących dzisiaj w Ekstraklasie zawodników. Prawda jest taka, że Wisły nie uratuje Tele-Fonika. Może ją uratować nowy zarząd rozsądną, ekspansywną polityką marketingową, a także kibice, odwiedzając tłumnie stadion.