Firma Electronic Arts, wydawca gry FIFA 10, w Wiśle obecna jest od trzech lat, ale teraz współpraca z klubem prowadzona będzie w większym wymiarze. "Związaliśmy się umową z EA Sports na kolejne 2 lata. Zawodnicy "Białej Gwiazdy" będą brali udział w promocjach, w organizowanych wspólnych imprezach, m.in. Mistrzostwach Polski FIFA 10" - mówi Grzegorz Falk, dyrektor ds. marketingu Wisły Kraków. "Jest to naturalny pomysł, wynikający ze współpracy, która prowadzona jest z klubami na Zachodzie. Pracujemy z wieloma klubami, chociażby takimi jak Arsenal, Chelsea Londyn, Real, Barcelona. W każdym kraju, gdzie FIFA jest obecna, pracujemy z klubami, bo uważamy, że należy być blisko nich, blisko kibiców. Stąd też naturalne rozwinięcie współpracy z klubami w Polsce" - wyjaśnia Tomasz Jarzębowski z polskiego oddziału EA. "Planujemy wydanie specjalnej edycji gry FIFA poświęconej piłkarzom Wisły Kraków. Ten produkt będzie dostępny tylko w sklepie klubowym. Oprócz tego będą imprezy towarzyszące, jak chociażby premiera gry, którą zorganizujemy wspólnie w Krakowie. Mam nadzieję, że jeszcze zaskoczymy kibiców kilkoma pomysłami" - zdradza Jarzębowski. Przedsmak tego, co wydarzy się wkrótce, mieli już piłkarze Wisły, którzy wtorkowe przedpołudnie spędzili trenując nie tylko na boisku bocznym, ale także rozgrywając mecze? na boiskach wirtualnych. Na wchodzących do sali konferencyjnej zawodników czekały niespodzianki. Na stołach ustawione zostały monitory oraz konsole do gry w FIFA 10. Wiślacy podzieleni zostali na pary, z których każda rozgrywała między sobą wirtualne pojedynki. Pierwsi do boju ruszyli Andraż Kirm i Marcelo, którzy grali Słowenią oraz Brazylią. Drużyna Andraża Kirma dzielnie stawiała opór Brazylii, ale w ostatniej minucie dogrywki skapitulowała po strzale Ronaldinho. Sporo emocji wywołało spotkanie między Wisłą Kraków, czyli Piotrem Brożkiem a Odrą Wodzisław, prowadzoną przez Rafała Boguskiego. Zarówno Piotr, jak i Rafał na co dzień nie grają w tego typu gry, ale radzili sobie całkiem nieźle. Mimo że drużyna Boguskiego grała w osłabieniu, to długo prowadziła z Wisłą 1:0, bramkę tracąc w doliczonym czasie gry. O końcowym rezultacie zadecydowały rzuty karne, w których lepsza okazała się Wisła Kraków. Jednym z najlepszych graczy okazał się Pablo Alvarez, który dwukrotnie pokonał Rafała Janasa. W pierwszym meczu pomiędzy Wisłą Janasa a Interem Alvareza, było 4:0 dla Włochów. "Zagrajmy drużynami z tej samej ligi, żebym się nie denerwował" - stwierdził Janas. Pablo tym razem wybrał więc Wisłę, a trener Janas Legię. Okazało się, że dla Pablo nie ma różnicy, jaką drużyną gra, bo i tak wygrywa. Do przerwy prowadził z Legią aż 4:0. Gra tak wciągnęła niektórych piłkarzy, że wracali po treningu, aby pograć jeszcze chwilę.