Były selekcjoner reprezentacji Polski podpisze z Wisłą trzyletni kontrakt. Jego asystentem zostanie Marcin Broniszewski, który pracował ze Smudą w Jahn Ratyzbona. Franz miał dostać obietnicę od właściciela klubu - Bogusława Cupiała na dokonanie czterech transferów. Nie będą to jednak ruchy za miliony euro, tylko o wiele skromniejsze. Skromny też - przynajmniej do końca roku, gdy obowiązuje zaciskanie pasa - będzie sztab Smudy. Na razie nie będzie zawierał nawet fizjologa. Prawdopodobnie taki ekspert będzie się pojawiał doraźnie podczas kluczowej części przygotowań do sezonu. Jakiej gry młodych wiślaków będzie chciał nauczyć Smuda? Agresywnej, szybkiej, opartej na dobrym wybieganiu, wysokim pressingu i błyskawicznych podaniach. Po stracie piłki doskok do rywala, na zasadzie każdy kryje swego, by jak najszybciej odebrać futbolówkę. Jeśli jesteś piłkarzem i u Franza, musisz wykazać się pracowitością i mentalnością profesjonalisty. Nie ma tolerancji dla żadnych wyskoków. Każdy dostaje pierwszą, a zarazem ostatnią szansę. Młodzi mogą się cieszyć, bo Smuda dowodził już nie raz, że u niego rozwijają skrzydła. Przykłady? W 2001 roku ugruntowaną pozycję na prawej obronie miał Marcin Baszczyński, ale Franz wymyślił sobie, by zastąpić go jurnym 18-latkiem Kamilem Kuzerą. Pomysł okazał się być strzałem w "dziesiątkę". "Kuzi" grał koncertową w meczu Pucharu UEFA z silnym wówczas Hajdukiem Split (grał w nim wtedy m.in. Darijo Srna). Pytanie tylko, czy współczesna wiślacka młodzież jest równie utalentowana, co ta sprzed 12 lat? Michał Chrapek, w meczu reprezentacji Polski U-21 przeciw Malcie, zasygnalizował, że tak. Wisła nie zamierza się jednak opierać wyłącznie na własnych wychowankach. "Biała Gwiazda" czyni starania, by nawiązać współpracę z FC Porto, z którego mogłaby wypożyczać niemieszczących się w kadrze "Smoków", perspektywicznych piłkarzy. Klubowi skauci - Maciej Żurawski i Marcin Kuźba, pracujący pod kierownictwem Zdzisława Kapki, dostarczyli już Smudzie wyczerpujący materiał o piłkarzach-kandydatach na wiślaków. Franz zastanie w szatni jednego starego znajomego. Stoper Arkadiusz Głowacki był już filarem zespołu, gdy Smuda został odprawiony z Wisły 10 lat temu. Prowadząc reprezentację Polski, Franz chciał też oprzeć defensywę na "Głowie", ale Arek za wiele nie pograł w kadrze z uwagi na kontuzje. Z reprezentacji Polski Smuda zna też Patryka Małeckiego i Cezarego Wilka. Pozostali piłkarze dopiero poznają Franza. Autor: Michał Białoński Franz Smuda wyciągnie Wisłę z zapaści? Dyskutuj!