Dawno żaden mecz w polskiej lidze nie cieszył się takim zainteresowaniem. Świadczy o tym ilość wniosków o akredytację dziennikarską - ponad 200. Takiej liczby w krakowskim klubie nie notowano od ponad trzech lat, gdy na Reymonta gościł Real Madryt. Wisła dostała 50 tys. zamówień na bilety, ale stadion pomieści tylko 21 tys. Obie strony zapowiadają, że nie pękną przed rywalem. Legia dodaje, że po porażkach w Kielcach i Poznaniu tym razem nie ulęknie się publiczności. - Przy pełnych trybunach łatwiej o koncentrację - podkreśla szkoleniowiec warszawian Jan Urban. Maciej Skorża wskazuje z kolei na to, że Legia przegrała ostatnio z Lechem i Koroną, czyli drużynami, które zostały rozbite przez Wisłę. - Jesteśmy w lepszej sytuacji - mówi dobitnie. Ale w głębi serca obaj czują niepokój. Skorża po konferencji przedmeczowej dopytuje, co mówił Urban w Warszawie. - Chwalił pana, że wrócił pan piłkarzom radość gry - cytujemy szkoleniowca Legii. - Nie chodzi mi o to, co mówił o mnie, tylko o to, co mówił na temat swojego zespołu - dociekał Skorża. Ciekawiło go to, kto zastąpi Aleksandara Vukovicia. - Taktyka ultradefensywna nie wchodzi w rachubę. To nie leży w naszej naturze. Wolimy posiadać piłkę i atakować - wyznacza kierunki wiceprezes ds. sportowych Legii Mirosław Trzeciak. Atak od pierwszych minut zapowiadają również wiślacy. W tej sytuacji ktoś przecież musi się bronić. Wszystko wskazuje na to, że będzie to Legia. Wsparcie kibiców do tej pory niesamowicie niesie wiślaków. I paraliżuje ich rywali. W tym sezonie Korona Kielce, Górnik Zabrze na początku meczu popełniały w Krakowie błędy (w wypadku Górnika pomylił się też sędzia, który przyznał wiślakom karnego) i "Biała Gwiazda" mogła sobie pozwolić na spokojniejsze ataki. Wszak prowadziła już 1:0. Czy tak będzie teraz? Niekoniecznie. Skład wiślaków będzie daleki od optymalnego. Arkadiusz Głowacki swą twardością, a ostatnio w sporej mierze nieomylnością zapewniał zespołowi bezpieczne "tyły". Teraz go nie będzie. Losy Kamila Kosowskiego toczyły się do ostatniej chwili. Z bolącą stopą po derbach nie mógł trenować do piątku. Taka przerwa musi zaszkodzić nawet tak silnemu piłkarzowi, jakim jest "Kosa". Wszystko to przemawia na plus Legii. Warszawianie nie przywieźli do Krakowa Aleksandara Vukovicia. Fakt, to twardy punkt środka Legii. Jej najlepszy defensywny pomocnik. Trener Urban liczy jednak na to, że Nigeryjczyk Martins Ekwueme zechce się Wiśle zrewanżować za to, że nie przebił się do jej składu. - Jesteśmy na tyle silną drużyną, że możemy i powinniśmy w każdym meczu walczyć o remis - podkreśla Maciej Skorża, który nie ukrywa, że przez cały tydzień poprzedzający ten mecz miał "podwyższone ciśnienie". Takiego zjawiska u siebie nie obserwował od finałów mistrzostw świata w Niemczech, gdzie był asystentem Pawła Janasa. Ten mecz dla każdego trenera Wisły jest jak chodzenie po linie. Skorża po tym, co osiągnął z zespołem ma spory kredyt zaufania u właściciela Wisły Bogusława Cupiała, ale może go stracić, jeśli nie pokona Legii. W niewiele lepszej sytuacji jest Jan Urban. Jego kontrakt z Legią wygasa w czerwcu. Porażka formalnie przekreśla szansę na mistrzostwo Polski, bez którego jego pozycja negocjacyjna o nowej umowie będzie marna. Michał Białoński, INTERIA.PL *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! Zobacz Magazyn Ligowy. Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!