- Liczę nie tylko na to, że uda mi się u prezesa Cupiała załatwić dwa-trzy transfery, ale też przede wszystkim na to, że ci, którzy pozostali w kadrze zespołu będą grać o niebo lepiej - nie krył Franciszek Smuda po podpisaniu kontraktu z "Białą Gwiazdą". Franz miał nadzieję, że obudzi potencjał drzemiący w Cwetanie Genkowie, który strzelał gole w Lokomotiwie Sofia (65 bramek w 112 meczach) i przebijał się do wyjściowego składu w Dynamie Moskwa w sezonie 2008. Tymczasem, zamiast Genkowa na pierwszym treningu, w Wiśle doczekali się od Bułgara wniosku o rozwiązanie kontraktu. Krakowianie mają zaległości płacowe w stosunku do Genkowa. W ramach wniosku licencyjnego klub zawarł porozumienie układowe z Cwetanem i pozostałymi wierzycielami. Genkow nie widzi się już w Krakowie, woli odbudować formę w ojczyźnie. Trener Wisły liczył na wzmocnienie ofensywy, a na razie ma jej osłabienie. Na miejsce Genkowa do "Białej Gwiazdy" nie trafi wychowanek La Masii Daniel Pacheco, który nie przebił się w Liverpoolu, ostatnio był na wypożyczeniu w SD Huesca (Segundo Division). Powód jest prosty - piłkarz nie prezentuje odpowiedniego poziomu. Wisłę stać będzie co najwyżej na trzy-cztery ruchy transferowe, więc na "pudła" szczególnie w tym okienku nie może sobie pozwolić. Trzeba przyznać, że negocjacje transferowe idą przy Reymonta jak krew z nosa. Przedłużenie wygasających w czerwcu umów z młodzieżą (Michał Chrapek, Alan Uryga i Michał Czekaj) powinno być czystą formalnością, a tymczasem sprawa ślimaczy się aż do teraz. Podobno strony już zawarły ustne porozumienie, teraz nowe kontrakty czekają na akceptację rady nadzorczej. Tak to już jest, gdy kasa świeci pustkami. Franz oczekuje wzmocnień, ale nie wywiera presji, by doszło do nich jak najszybciej. Transferowe priorytety mogą się przecież zmienić podczas pierwszego obozu w Grodzisku Wlkp., gdzie były selekcjoner będzie mógł obejrzeć piłkarzy w sparingowych bojach. Na razie - oprócz napastnika - krakowianie poszukują rozgrywającego i dobrego bramkarza, gdyż na razie pod względem umiejętności do Ekstraklasy przystaje jedynie Michał Miśkiewicz. Zielone światło od sztabu szkoleniowego na pozostanie w klubie dostał prawoskrzydłowy Emmanuel Sarki. Jego dalsze losy w Wiśle zależą teraz od negocjacji zarządu, a później już tylko od tego, co zaprezentuje Nigeryjczyk na murawie. Niepewna jest przyszłość w Wiśle jej zasłużonego pomocnika z przeszłością reprezentacyjną - Radosława Sobolewskiego. W wypadku "Sobola" wiele zależeć będzie od niego samego. W klubie cieszy się specjalnymi względami i nie ma w tym nic dziwnego. Pan Radek, po pierwszych dniach treningów pod batutą Smudy i po rozmowie z nim samym będzie sam mógł określić, czy sprosta nowym wyzwaniom, nowym obciążeniom. Mało prawdopodobne jest, by Wisła złożyła ofertę Pawłowi, bądź Piotrkowi Brożkowi. Klub chce się oprzeć na młodych, głodnych sukcesów piłkarzach. Autor: Michał Białoński