<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/12-pp-wisla-krakow-slask-wroclaw,3754" target="_blank">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Śląsk Wrocław</a> Wisła tym meczem chciała uratować sezon i zyskać prawo gry o Ligę Europejską. W finale Pucharu Polski jest już Legia, a jeśli ona wywalczy mistrzostwo Polski, to o LE walczyć będzie przegrany z finałowego dwumeczu. W Ekstraklasie "Biała Gwiazda" do dającego puchary miejsca traci siedem punktów (trzeci w tabeli Śląsk trafi do rozgrywek europejskich), a ciężko będzie to odrobić. Sytuacja przy Reymonta nie jest różowa. Latem wygasają kontrakty 11 piłkarzom, a w klubowej kasie pusto, więc zbudowanie silnego zespołu będzie zadaniem karkołomnym. Nawet jeśli do Wisły wróci Franciszek Smuda, któremu zdarzały się trenerskie cuda. Wisła atakowała z pasją, lecz poczynania Śląska były bardziej uporządkowane. I trudno się dziwić - druga linia wrocławian, nadająca ton całemu zespołowi, jest zgrana, w tym składzie występuje od dawna. Tymczasem w Wiśle ciągłe rotacje - te wymuszone stanem zdrowia piłkarzy, jak i taktyką trenera Kulawika. Cezary Wilk obok siebie zazwyczaj ma Radosława Sobolewskiego, który musiał załatać dziurę w obronie, po tym jak kontuzji doznał Arek Głowacki. W wyjściowym składzie "Białej Gwiazdy" zadebiutował Emanuel Sarki, który zastąpił poobijanego po meczu z Legią Kamila Kosowskiego. Także Michał Chrapek gra w kratkę - raz od początku, by za chwilę wchodzić na ostatnie minuty. Spotkanie ze Śląskiem było jego 12. w tym sezonie w podstawowym składzie. Na dodatek od początku miał zagrać Daniel Sikorski, ale po naciągnięciu mięśnia zastąpił go Rafał Boguski. Obserwując poczynania Śląska można czasem dojść do wniosku, że gdy Sebastian Mila podchodzi do rzutu wolnego, to wrocławianie mają już przynajmniej połowę gola. Pozostała część zależy od tego, czy kolega z zespołu Mili trafi do siatki. Dalibor Stevanović nie spudłował z 10 metrów i podopieczni Stanislawa Levego cieszyli się z prowadzenia. Bardzo szybko, po akcji prawą stroną Sarkiego i nieszczęśliwej interwencji obrońcy (klatką piersiową odbił przed siebie), strzałem w lewy róg wyrównał Cezary Wilk. Czarek nie cieszył się ani chwili, tylko rękoma ponaglił kolegów: "Panowie, dawać dalej!". Odrobienie strat Wiśle mógł zapewnić Rafał Boguski, po którego strzale z lewej nogi piłka przeszła minimalnie obok prawego słupka (33. min). W tej sytuacji "Boguś" sam stworzył zagrożenie dla bramki Śląska, ale tuż przed przerwą idealnie wyłożył mu piłkę Łukasz Garguła i z tego powinna paść bramka, ale Rafał z 10 m nie potrafił pokonać bramkarza. Inna rzecz, że Rafał Gikiewicz popisał się wspaniałą interwencją. Wisła chciała odrobić straty z pierwszego meczu, lecz przez dziurę na środku obrony sama straciła bramkę. Przemysław Kaźmierczak zagrał głową w tempo do Waldemara Soboty, który w sytuacji sam na sam kopnął piłkę do siatki obok Siergieja Pareiki. Za moment Wisłę mógł dobić Mila, jednak po podaniu eks-wiślaka Piotra Ćwielonga trafił w wychodzącego Pareikę. Krakowianie byli w teoretycznie beznadziejnej sytuacji - musieli strzelić w pół godziny trzy gole! Trener Kulawik "mission impossible" powierzył liczącemu 72 lata duetowi: Kamil Kosowski - Ivica Iliev, który wpuścił na ostatnie pół godziny. Weterani odmienili grę zespołu i R. Gikiewicz nie mógł się czuć bezpiecznie. Po pięknym strzale Ilieva w długi róg młody bramkarz gości mógł tylko rozłożyć ręce. Ostatecznie sytuację na korzyść przyjezdnych wyjaśnił Mila, który po podwójnym błędzie Wilka zdobył przepięknego gola strzałem z lewej nogi, po którym piłka wkręciła się do siatki tuż przy słupku. Cezary Wilk najpierw nie opanował piłki po dośrodkowaniu z lewej strony i tak ona trafiła pod nogi Mili, a później dał się zwieść doświadczonemu pomocnikowi Śląska. Wisła - Śląsk 2-3 (1-1) Bramki: 0-1 Stevanović (23. Z podania Mili), 1-1 Wilk (27.), 1-2 Sobota (54. Z podania Kaźmierczaka), 2-2 Iliev (68. z podania Garguły), 2-3 Mila (80.). Wisła: Pareiko - Jovanović, Chavez, Sobolewski, Bunoza - Sarki, Wilk, Garguła, Chrapek (81. Burliga), Małecki (63. Kosowski) - Boguski (63. Iliev). Śląsk: R. Gikiewicz - Ostrowski, Kowalczyk, Kokoszka, Pawelec - Sobota, Stevanović (84. Elsner), Mila, Kaźmierczak, Ćwielong (75. Patejuk) - Mouloungui (67. Cetnarski). Żółte kartki: Kaźmierczak, Stevanović, Kosowski. Sędziował: Paweł Raczkowski z Warszawy. W 1. meczu Śląsk wygrał 2-1 i awansował do finału, w którym zmierzy się z Legią. Widzów: 15 tys. Autor: Michał Białoński <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/12-pp-wisla-krakow-slask-wroclaw,3754" target="_blank">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Śląsk Wrocław</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/1-2-pp-wisla-krakow-slask-wroclaw,id,3754" target="_blank">Zapis relacji z meczu na urządzenia mobilne</a>