Małecki latem tego roku został wypożyczony z Wisły Kraków do Eskisehirsporu. Po 12 miesiącach mógł zostać definitywnie wykupiony. Informację o odejściu Małeckiego można było przeczytać m.in. na facebookowym profilu tureckiego klubu. - Nie mamy żadnych sygnałów ze strony tureckiej, więc na dzisiaj sprawa powrotu Patryka Małeckiego dla nas nie istnieje, co nie znaczy, że nie chcielibyśmy mieć takiego piłkarza jak Patryk w szatni - powiedział nam rzecznik Wisły Adrian Ochalik. Zapytaliśmy menedżera piłkarza - Bartłomieja Bolka, kiedy rozwiązanie kontraktu z Eskisehirsporem zostanie sformalizowane, bo tylko wówczas Wisła, bez strat finansowych, będzie mogła ponownie zatrudnić piłkarza. - Nie chcę nic mówić na ten temat. Zobaczymy, jak się sprawa potoczy w najbliższych dniach, mam nadzieję, że się wszystko wyklaruje - powiedział Bartłomiej Bolek. - Mogłem oczywiście zostać w Turcji, siedzieć na ławce rezerwowych i zarabiać znacznie większe pieniądze niż w Polsce. Ja jednak wolę w tym momencie wrócić do kraju, do Wisły i grać - powiedział Małecki "Gazecie Krakowskiej".Zawodnik zdementował informacje, że został wyrzucony przez klub. - To ja poszedłem do trenera na rozmowę i spytałem go, czy będzie możliwość rozstania się już zimą - mówi Małecki. Piłkarz twierdzi, że otrzymał pozwolenie na powrót Polski, ma tylko stawić się jeszcze na dwóch meczach tureckiego klubu. Zdaniem piłkarza, trenował normalnie, był chwalony, a mimo to nie dostawał szans gry. Małecki mówi, że chce wrócić do Wisły i pomóc jej wyjść z kryzysu. - Chcę już wiosną pokazać, że ciągle stać mnie na dużo - powiedział Małecki.- Wiem, że w Wiśle mnie chcą, ja chcę wrócić, więc mam nadzieję, że wszyscy będą zadowoleni. Przede wszystkim z mojej gry. Nie mówiłbym przecież, że wracam do Krakowa, gdyby takich rozmów wcześniej nie było - stwierdził zawodnik. Małecki zagrał tylko w pięciu meczach ligowych Eskisehirsporu, czterech w Lidze Europy oraz w jednym w Pucharze Turcji. Zdobył gola i zaliczył jedną asystę.