Piłkarze Wisły wrócili z wakacji, w sobotę przeszli na Reymonta badania wydolnościowe. - Wakacje to miałem dosyć krótkie - mówi Brożek. - Dużo czasu spędziliśmy z fizjoterapeutą Filipem Pietą pracując nad rehabilitacją, związaną z kontuzją kolana odniesioną jeszcze w Bełchatowie. Wzmocniłem lewą nogę, mięsień czworogłowy i dwugłowy. Miałem więc w sumie tylko tydzień wolnego. Brożek nie pojechał na zgrupowanie kadry do RPA, ale podkreśla, że jego absencja była spowodowana względami zdrowotnymi. - Byłem na kadrze - pokazałem się lekarzowi i wspólnie uznaliśmy, że nie nadaję się do wyjazdu - zaznacza napastnik. - Po rozmowie z trenerem postanowiliśmy, że nie pojadę do RPA. Dwukrotny król strzelców polskiej ekstraklasy nie narzeka na nadmiar ofert z zagranicznych klubów. - Media mnie już chyba wytransferowały do wszystkich możliwych zespołów. Przeczytałem ostatnio w prasie, że odchodzę do Parmy - śmiał się Brożek. - Od dwóch lat już wszyscy mnie sprzedają, a niestety dalej sprzedać nie mogą. Ja podchodzę do tego spokojnie i przygotowuję się z Wisłą do nowego sezonu, a co wyniknie w tym okienku transferowym, to już nie ode mnie zależy - podkreśla napastnik. - Rozmawiałem z dyrektorem sportowym, Jackiem Bednarzem i ze swoim menadżerem, były zapytania o mnie, ale do żadnych konkretów nie doszło. Nie wiem, jaką klub ustalił kwotę odstępnego za mnie, ale myślę, że nie będzie to jakaś wygórowana cena. 4 miliony euro? Nie, to chyba lekka przesada. - Mam jeszcze kontrakt na cztery lata, więc oswajam się z tym, że mogę tu i cztery lata jeszcze zostać - pół żartem, pół serio komentował piłkarz Wisły. - A tak poważnie, to chciałbym, żeby to się wyjaśniło do końca lipca, bo później nie mam zamiaru już nigdzie odchodzić.