Napoli jest piękne - napisali po meczu z Bayernem Monachium dziennikarze "La Gazzetty dello Sport". Ekipa z Kampanii pewnie rozprawiła się w meczu towarzyskim z Bayernem Monachium 3-0, choć trzeba mieć na uwadze, że przewaga "Azzurrich" uwidoczniła się dopiero po wpuszczeniu na boisku licznych, młodszych graczy "Die Roten". Zawodnicy nowego trenera - doświadczonego Luciano Spallettiego - w pierwszej połowie pewnie bronili się, gdy Serge Gnabry czy Robert Lewandowski próbowali przedrzeć się przez obronę Napoli. Więcej polotu pokazali po przerwie, a dwie bramki zdobył Victor Osimhen, który w obecnym sezonie musi udowodnić, że będzie ważną postacią w układance "Azzurrich". Klątwa końcówek W poprzedniej kampanii Napoli - podobnie jak w pamiętnym dla kibiców "Azzurrich" sezonie 17/18 - straciło szansę na grę w Lidze Mistrzów w samej końcówce sezonu. Co prawda strata w tamtym roku nie bolała tak jak w 2018, gdy ekipa z Kampanii była bliska triumfu w lidze po wygraniu z Juventusem, lecz w następnej rundzie gier przegrała z Fiorentiną, tracąc szansę na tytuł Później pod wodzą Carlo Ancellotiego Napoli udało się jeszcze raz zdobyć wicemistrzostwo, jednak drużyna z południowej części Włoch nie była już tak bliska triumfu w lidze. Następnie "Azzurri" zaczęli dołować i zajmowali kolejno 7. i 5. miejsce w tabeli Serie A. Prezydent Napoli zdecydował się na kolejną zmianę na ławce trenerskiej i Gennaro Gattuso zastąpił wcześniej wspomniany Spalletti. Powrócić na szczyt Nowy program o Ekstraklasie - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-studio-ekstraklasa/aktualnosci?utm_source=esatekst&utm_medium=esatekst&utm_campaign=esatekst">Oglądaj w każdy poniedziałek o 20:00!</a> Zadanie stojące przed włoskim szkoleniowcem jest zatem bardzo klarowne. Ma on przywrócić Napoli dawny blask i ponownie doprowadzić drużynę do gry w Lidze Mistrzów. Spalletti nie jest za to przyzwyczajony do gry poza Champions League. W ostatnich 11 z 12 sezonach, w których trenował on jakąś drużynę, ta zdołała awansować do LM. Drużyny włoskiego szkoleniowca nie były przywiązane do stałych schematów, lecz niektóre aspekty gry przewijały się w jego kolejnych klubach. Spalletti preferował bowiem grę z bramkostrzelnym napastnikiem (w Romie był to Edin Dżeko) operującym jedynie pod bramką, rozgrywaniem akcji od zewnątrz z wykorzystaniem dynamicznych bocznych pomocników (np. dzięki grze Mohameda Salaha czy Stephana El Shaarawy’ego) i ważnej roli ofensywnego pomocnika (w Interze taką rolę miał pełnić Valero). Wyciąganie wniosków na podstawie meczu z Bayernem byłoby daleko idąca przesadą, jednak Vicotr Osimhen może idealnie wpisać się w profil wyżej opisanego napastnika. Nigeryjczyk dobrze rozpoczął obecny okres przygotowawczy i w meczu z Bawarczykami popisał się dwoma efektownymi trafieniami. Wcześniej nie spełniał on pokładanych w nim nadziei. Jak na warunki neapolitańskiego klubu zapłacono za niego bardzo dużo, a często był on kontuzjowany i po jednym z pobytów w Nigerii wrócił do klubu... zakażony koronawirusem. W tym samym czasie internet obiegło nagranie piłkarza podczas jednej z imprez. "Zieliński? Dawał pozytywne sygnały" Podczas okresu przygotowawczego z bardzo dobrej strony pokazuje się również Stanislav Lobotka. Defensywny pomocnik w poprzednim sezonie nie zanotował zbyt wielu występów. W następnej kampanii ten stan rzeczy może się zmienić. 26-latek zdaje się, że zanotował spory progres. Jego gra jest o wiele żywsza i przede wszystkim otrzymał on zaufanie trenera. "La Gazzetta dello Sport" cytuje słowa trenera, w których chwali on Słowaka i wspomina, że także obserwował on jego poczynania w Hiszpanii, gdzie wcześniej występował Lobotka. Jego dyspozycja jest kluczowa dla Spallettiego, bowiem kontuzji nabawił się Diego Demme - drugi z defensywnych pomocników. Mediolański dziennik twierdzi, że drugą alternatywą dla Demme byłoby już ustawianie Piotra Zielińskiego nieco niżej na boisku. Piłkarz pod wodzą Gennaro Gattuso prezentował się o wiele lepiej, grając zdecydowanie bliżej napastnika. Reprezentant Polski zanotował wówczas swój najlepszy sezon pod względem liczb na Półwyspie Apenińskim - zdobył 10 goli i 13 asyst. W meczu z Bayernem miał on swoje przebłyski, jednak opuścił plac gry na początku drugiej połowy. Po zakończeniu spotkania Spalletti przyznał, że pomocnik pomimo tego, że trenował od niedawna, dawał pozytywne sygnały. Kolejne starcia mogą natomiast dać odpowiedź, który z wyżej opisanych wariantów planuje dla niego były szkoleniowiec m.in. Interu Mediolan. Napoli zagra z Wisłą Kraków W kolejnym meczu towarzyskim Napoli zagra z Wisłą Kraków. W składzie "Azzurrich" nadal będzie brakowało piłkarzy występujących na Euro 2020, więc na boisku nie zobaczymy m.in. Lorenzo Insigne. Jeżeli Spalletti zdecyduje się na podobne ustawienie jak w meczu z Bayernem to w jego miejscu może zagrać Matteo Politano. Do dyspozycji trenera znajdują się jeszcze Mario Rui, Kalidou Koulibaly, Kostas Manolas czy Elif Ełmas, którzy są ważnymi piłkarzami dla Napoli. Starcie może być także kolejną szansą na bramki dla wcześniej wspomnianego Osimhena czy możliwością pokazania wachlarza umiejętności Zielińskiego. Mecz pomiędzy Wisłą a Napoli zostanie rozegrany w środę (4.08) o godzinie 18:00. Transmisja w Polsacie Sport i Super Polsacie. Sebastian Staszewski, Radosław Majewski i Sławomir Peszko o polskiej Ekstraklasie - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-studio-ekstraklasa/aktualnosci?utm_source=esatekst&utm_medium=esatekst&utm_campaign=esatekst">Oglądaj teraz!</a> PA