"Wisła Kraków podpisała umowę z Michałem Miśkiewiczem do czerwca 2015 roku, z opcją przedłużenia o dwa lata. Tym samym zapowiadany powrót bramkarza do drużyny 'Białej Gwiazdy' stał się faktem" - napisano w komunikacie na stronie klubu. Po zakończeniu sezonu 2013/14, w którym Miśkiewicz był podstawowym bramkarzem Wisły, strony nie porozumiały się odnośnie przedłużenia współpracy, gdyż finansowe wymagania piłkarza były dla klubu zbyt wygórowane. 26-letni Miśkiewicz w tym czasie leczył kontuzję, nie znalazł też nowego pracodawcy i teraz wraca na Reymonta. Zawodnik już dziś dołączy do drużyny, a w czwartek wraz zespołem uda się na obóz treningowy do Turcji. - Zdaję sobie sprawę, że nikt mi niczego nie zagwarantuje i będę musiał się odbudować. Będę robił wszystko, aby trener miał przysłowiowy ból głowy przed meczem, taki jest mój cel - powiedział Miśkiewicz na konferencji prasowej. Na pytanie, czy nie żałuje decyzji, jaką podjął pół roku temu, odpowiedział: "Czasami w życiu takie decyzje się podejmuje i trzeba się liczyć z konsekwencjami. Po tym wszystkim, co mnie spotkało, postąpiłbym inaczej. Trzeba patrzeć w przyszłość, być mądrzejszym i rozsądniejszym, aby takie sytuacje się nie zdarzały. Nie życzę żadnemu zawodnikowi, aby przeżył coś takiego, bo jest to straszne, gdy wszystkie kłopoty się zbiegną".