Pomocnik Wisły skomentował uraz, który odniósł podczas rywalizacji z zespołem ze Śląska. "Próbowałem jeszcze grać, ale nawet przy truchcie odczuwałem ból. Nie dałem po prostu rady dalej grać. "Nadziałem" się biodrem na kolano rywala, chyba to był Oziębała. Na dokładną diagnozę mojego urazu musimy jeszcze poczekać. Mam nadzieję, że to tylko stłuczenie i szybko przestanie mnie boleć" - podkreślił. Nie mogło zabraknąć wypowiedzi na temat ewentualnego występu w najbliższym meczu w Gdańsku. "Doktor powiedział, że to stłuczenie, ale o moim występie w Gdańsku zadecydują wyniki badań. W poniedziałek je przejdę" - dodał. Chrapek podjął się oceny wczorajszego spotkania. Zawodnik Wisły żałuje, że nie udało się wykorzystać stworzonych sytuacji i podwyższyć na 3:1. "To był dosyć dziwny mecz. Znowu szybko straciliśmy bramkę. Później wydawało się, że mecz w pełni kontrolujemy. Szkoda, bo mieliśmy kilka sytuacji. Najbardziej żal tej Semira, kiedy nie trafił strzałem głową do siatki. Prawdopodobnie ewentualna bramka przesądziłaby o wyniku spotkania. Piłka nie raz już pokazała, że niewykorzystane sytuacje się mszczą" - powiedział. Piłkarz Białej Gwiazdy nie był zadowolony z końcowego rezultatu i dodał, że cały zespół będzie chciał się zrehabilitować w dwóch ostatnich potyczkach ligowych. "Na pewno dzisiaj zawiedliśmy. Mieliśmy inny plan, teraz będziemy musieli śledzić wyniki rywali. Zostały dwa mecze i musimy do tego podejść jak profesjonaliści. Naszym celem są dwa zwycięstwa" - mówił. "Chrapo" na koniec został zapytany o kwestię jego dalszej przyszłości przy R22. "Nie chcę tego komentować. Nie chcę odpowiadać na razie na tego typu pytania" - zakończył.