- Najważniejszy był mecz z Legią, który okazał się być przełomowy. Pomimo tego, że nie uważano nas za faworytów do mistrzostwa, krytykowano naszą strategię transferową, w tym sezonie pokazaliśmy wszystkim, że to Wisła znowu jest najlepsza - kontynuował zawodnik. Dla młodego wiślaka wywalczenie miejsca w składzie mistrza Polski to duży skok w karierze. - Jestem szczęśliwy z tego, że wywalczyłem sobie miejsce w składzie i pomogłem w zdobyciu mistrza Polski. Na razie nie myślę o przyszłym sezonie. Teraz chciałbym dobrze się zabawić. Potem jadę na kadrę, więc muszę się zmobilizować na jej dwa mecze, dopiero później będę miał odpoczynek - wspomniał zawodnik Wisły. - Razem z Piotrem Ćwielągiem, Rafałem Buguskim udowodniliśmy, że warto stawiać na młodzież. Młoda krew w zespole zawsze się przydaje, ale nawet pomimo to, szkoda mi, że z zespołu odchodzą Marek Zieńczyk i Marcin Baszczyński, bo są to bardzo dobrzy zawodnicy. Wierzyłem głęboko w to, że zostaną, ale stało się inaczej. Mam nadzieję, że Wisła nikogo już więcej nie wypuści, a nawet ktoś nas wzmocni i w końcu zaistniejemy w Europie - dodał z nadzieją Małecki. - Zasłużyliśmy na to, żebyśmy się mogli dobrze zabawić - zakończył dumny z mistrzostwa Patryk Małecki. ZOBACZ FILM Z FETY NA STADIONIE: