Przy Reymonta ponad 11 tys. kibiców oglądało świetne widowisko. Fani zobaczyli aż sześć goli i nie mogli się nudzić, bo akcje były przenoszone z jednej połowy na drugą. Lepiej rozpoczęła Wisła, która po 11 minutach już prowadziła 2-0. Przy takim wyniku wydawało się, że spokojnie wygra pod Wawelem, ale Lechia zdołała doprowadzić do remisu. - Szkoda, że nie wygraliśmy tego spotkania. Nie wiem czy zabrakło koncentracji czy czegoś innego. Na pewno lepiej zremisować niż przegrać, ale tych remisów jest już u nas za dużo. Punkty są nam teraz bardzo potrzebne - ocenił Maciej Jankowski. Napastnik Wisły mógł zostać bohaterem spotkania, ale w końcówce krakowianie stracili bramkę. Jankowski strzelił dwa gole, ale też rywale zdobyli bramkę na 2-2, gdy piłka odbiła się od niego i wpadła do siatki. - Zdobyłem dwa gole i postaram się potwierdzić w następnych meczach, że forma idzie w górę. Każdy z nas walczy o miejsce w składzie, każdy ma swoje cechy i zalety. Ja jednak chcę się skupić na swojej robocie - dodał Jankowski. Forma napastnika faktycznie idzie w górę, bo z każdym meczem gra coraz lepiej. Zresztą w końcówce spotkania z Lechią pozwolił sobie na odrobinę luzu i uderzył przewrotką... z 16 metrów! Dwa gole Jankowskiego to dobry prognostyk przed kolejnymi meczami. Być może będzie musiał w nich zastąpić Pawła Brożka, który wcześniej zszedł z boiska, bo narzekał na ból mięśnia dwugłowego. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy