Przy Reymonta żałują, że w takiej sytuacji kadrowej znaleźli się dopiero pod koniec rundy. Krakowianie niemal co kolejkę zmagali się z kilkoma urazami, w tym kluczowych graczy, m.in. Jakuba Błaszczykowskiego czy Pawła Brożka. Teraz sytuacja jest zupełnie inna - Wisła w Łodzi może wystawić niemal najmocniejszy skład, bo do gry nie jest zdolny tylko Kamil Wojtkowski. - Nie doszedł do pełni zdrowia, więc nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Reszta zawodników jest do mojej dyspozycji, choć dziś przed nami jeszcze rozruch, ale liczę, że wszyscy będą gotowi - podkreśla trener Artur Skowronek. Szkoleniowiec podkreśla, że miniony tydzień krakowianie poświęcili głównie na regenerację. Większość drużyny pracowała razem, ale indywidualną opieką zostali objęci m.in. Jakub Błaszczykowski i Paweł Brożek. - Nie zawsze trenowali z zespołem, czasem pracowali z trenerem Leszkiem Dyją i wykonywali więcej ćwiczeń prewencyjnych i przygotowujących do zajęć. Więcej też pracują z fizjoterapeutami, a to powoduje, że stają na nogi i są gotowi na mecz z ŁKS-em - podkreśla trener Skowronek. W mniej komfortowej sytuacji są łodzianie, ponieważ mieli 48 godzin mniej na odpoczynek, a do tego ostatnie spotkanie zagrali na bardzo trudnej murawie w Gliwicach. - Dwie doby to w piłce bardzo dużo, ale na profesjonalnym poziomie zawodnik jest przygotowany na takie obciążenia i dziś rywale już na pewno są zregenerowani, więc w tej kwestii nie szukałbym naszego handicapu - uważa szkoleniowiec Wisły. Czwartkowy mecz będzie bardzo ważny dla obu ekip, ponieważ mają tyle samo punktów i zamykają tabelę Ekstraklasy. PJ