Matusiak wypalił w jednym z wywiadów, że umawiał się z Wisłą przed sezonem, iż trener będzie wystawiał w ataku dwóch napastników - jego i Pawła Brożka. Następnie żalił się, że zamiast tego gra tylko jeden - Paweł Brożek. Asystent trenera Macieja Skorży przyznał bez ogródek, że wypowiedź Matusiaka go zaskoczyła: - Trochę jestem zdziwiony takim stwierdzeniem Radka - przyznał Janas. - Rozumiem jego rozżalenie - Jednak znam Maćka Skorżę i on nikomu nie obiecuje, że będzie grał. Na pewno tak nie umawiał się z Radkiem - dodał. Stwierdzenie Matusiaka jest o tyle niezrozumiałe, że Wisła cały czas gra dwoma napastnikami. - Drugim jest przecież Rafał Boguski. Tyle, że spełnia rolę cofniętego napastnika - przypomniał Janas. I dodał: - Nie jestem za tym, by prać brudy na łamach prasy. W Wiśle jeszcze lepsi zawodnicy będą siedzieć na ławce rezerwowych. W pozostałych ligowych meczach Wisła ma zamiar sprawdzać różne ustawienia pod kątem Ligi Mistrzów. - Jest możliwość przetestowania Juniora Diaza w konfrontacji z silnymi rywalami, czy też Piotrka Brożka na lewej pomocy - wyliczył Janas. Co ciekawe, w niedzielnej, prestiżowej konfrontacji z Legią również można się spodziewać eksperymentów ze składem. Aby przygotować się do gry w europejskich pucharach Maciej Skorża gotów jest zaryzykować i w niedzielę testować grę tylko jednym napastnikiem. - Musimy poćwiczyć grę systemem 4-5-1. Możliwe, że wykorzystamy do tego także mecz z Legią - oświadczył trener Janas. W Białymstoku jako jedyny napastnik wystąpił Radosław Matusiak. Było to jednak pod nieobecność Pawła Brożka. Po ostatniej wypowiedzi szanse Matusiaka, by zagrać znacznie zmalały.