"Dzisiaj wyjaśni się, jakie barwy będę reprezentował od nowego sezonu" - napisał na Twitterze Krzysztof Mączyński. Saga transferowa z jego udziałem ciągnie się od kilku tygodni. Na pozyskaniu piłkarza najbardziej ma zależeć Legii Warszawa, która już dwukrotnie podbijała cenę za zawodnika. "Wojskowi" w letnim okienku transferowym najprawdopodobniej stracą Vadisa Odjidję-Ofoę i szukają kogoś, kto mógłby go zastąpić w drużynie. Ostatnia oferta Legii za pomocnika miała opiewać na 400 tysięcy euro, ale Wisła jej nie zaakceptowała. "Biała Gwiazda" ma podobno żądać za piłkarza co najmniej 500 tysięcy euro. Mączyńskiemu kontrakt z klubem kończy się w czerwcu 2018 roku. Jeśli Wisła nie przedłuży z nim umowy albo nie sprzeda go do innego klubu, za rok nie zarobi na nim ani złotówki. - Mamy dla Krzyśka propozycje na stole. To bardzo dobry zawodnik i nie ukrywam, że oddawanie go klubowi, z którym będziemy w przyszłym sezonie walczyli o mistrzostwo Polski nie jest najlepszym rozwiązaniem. Klub musi podjąć decyzję o transferze, a w dalszej kolejności musi zrobić to piłkarz. Czy oferta jest kusząca? Wolałabym, żeby była bardziej kusząca - mówiła Marzena Sarapata, prezes Wisły na antenie Radia Kraków.Mączyński rozważa odejście z Wisły, chociaż jeszcze kilka tygodni temu zapewniał na Twitterze, że nigdzie się z klubu nie wybiera. Jaką decyzję ostatecznie podejmie zawodnik, przekonamy się zapewne jeszcze dzisiaj.AK