W Wiśle Kraków rewolucja kadrowa trwa w najlepsze. Z klubu przed nadchodzącym sezonem odeszło siedmiu zawodników (m.in. Semir Stilić, Łukasz Garguła i Dariusz Dudka), ale działacze robią wszystko, aby znaleźć zastępców. We wtorek kontrakty z Wisłą podpisali Krzysztof Mączyński i Radosław Cierzniak. Wcześniej z "Białą Gwiazdą" związali się Tomasz Cywka, Denis Popović i Rafael Crivellaro. Jak będzie radziła sobie Wisła po tych personalnych roszadach? - Chciałbym być tak mądry i powiedzieć, co z tego wyjdzie! Nikt do końca nie wie, jaki będzie efekt tych zmian w Wiśle. Nazwiska i CV piłkarzy, którzy przychodzą do Krakowa wskazują, że to nie są ludzie znikąd, tylko konkretne wzmocnienia. Teraz trzeba być cierpliwym, dlatego że okres aklimatyzacji nowych graczy musi trochę potrwać - zaznacza w rozmowie z Interią były piłkarz krakowskiego klubu Krzysztof Bukalski. - Pamiętam, że kiedy do Wisły przychodzili nawet znakomici piłkarze, jak Maciek Żurawski czy Olgierd Moskalewicz, to musiało minąć trochę czasu zanim rozwinęli oni skrzydła. Teraz nowi gracze również potrzebują kilka miesięcy, by dobrze funkcjonować w systemie gry, jaki zaproponuje trener Kazimierz Moskal - dodaje nasz rozmówca. Szkoleniowiec Wisły musi odnaleźć optymalny wariant ustawienia swojej drużyny, bo w przyszłym sezonie nie będzie mógł liczyć na kluczową postać drugiej linii - Semira Stilicia, który trafił do APOEL-u Nikozja. - Zastąpienie Stilicia będzie bardzo trudne, a wręcz niemożliwe. Bośniak na warunki naszej ligi był piłkarzem wybitnym i nie widzę w tej chwili gracza, który mógłby zastąpić go na zasadzie "jeden do jednego" - twierdzi Krzysztof Bukalski. Były reprezentant Polski podkreślił, że wiele obiecuje sobie po powrocie do krakowskiej drużyny Krzysztofa Mączyńskiego. Piłkarz, który pierwsze kroki stawiał w szkółce Wisły, ostatnie półtora roku spędził w chińskim Guizhou Renhe. - Mączyński to zawodnik obdarzony świetnymi parametrami motorycznymi. Jest profesjonalistą, na boisku dużo pracuje, sporo widzi i jestem przekonany, że będzie cennym wzmocnieniem środka pola. Dodatkowo powinien szybko zaaklimatyzować się w Wiśle, bo przecież jest wychowankiem tego klubu - mówi Bukalski. - Dla Mączyńskiego transfer do Wisły będzie okazją do udowodnienia, że nie ma przypadku w tym, że w ostatnich miesiącach występuje regularnie w reprezentacji Polski. Ten piłkarz będzie starał się tym bardziej, że przecież ma duże szanse na to, by znaleźć się w kadrze na mistrzostwa Europy 2016, w których prawdopodobnie zagra nasza kadra - dodaje były piłkarz m.in. KRC Genk. Bukalski nie ukrywa, że liczy na to, iż Wisła - mimo problemów finansowych - w przyszłym sezonie powalczy o czołowe lokaty w lidze. - Mam nadzieję, że ta przebudowana Wisła będzie dobrze funkcjonować. Trzeba wierzyć w to, że Cywka, Mączyński, Popović i Rafael to piłkarze, którzy będą w stanie pomóc Wiśle, ale pewności oczywiście nie ma. Tak jak kibice "Białej Gwiazdy", ja też mocno wierzę w to, że krakowski klub w nadchodzących rozgrywkach będzie mocny. W ubiegłym sezonie do pucharów wiele przecież nie zabrakło - przypomina były reprezentant Polski. - Jestem daleki od pesymizmu, bo chociaż Wisła straciła Stilicia, to przecież inne polskie kluby także regularnie tracą swoich najlepszych graczy. Trzeba pamiętać, że Wisła to zespół, który przyzwyczaił kibiców do walki o wysokie cele. Wiadomo, że sytuacja organizacyjna klubu jest teraz trudna, ale to nie zwalnia piłkarzy z ambitnej walki. Liczę na to, że trener Kazimierz Moskal zdoła poukładać zespół i sprawi, że kibice będą mieli powody do radości - zakończył Bukalski. Autor: Bartosz Barnaś