Przyjazd do Krakowa Franciszka Smudy i jego "Kolejorza" zelektryzował kibiców do tego stopnia, że ustawiły się kolejki pod kasami. - Bilety na sektor C skończyły się już dawno, na A, B i E zostały resztki. Popyt na wejściówki na nową trybunę też jest spory. Dzisiaj, gdy zadzwoniłem do naszego sklepu "Wiślacki Świat" sprzedawca rzucił mi słuchawką z uzasadnieniem: "Straszny mamy młyn" - opowiada naszemu portalowi rzecznik Wisły Adrian Ochalik.