Certyfikatu wydać nie chce dotychczasowy klub zawodnika Santos FC. Twierdzi bowiem, że Marcelo wciąż jest jego zawodnikiem. W Krakowie są przeświadczeni, że umowa zawodnika z brazylijskim klubem wygasła 31 sierpnia. Rzekomo włodarze Santosu mają jednak w posiadaniu dokument, który miałby wiązać go kontraktem aż do 2011 roku. Brazylijski klub nie ma zamiaru walczyć o powrót Marcelo do zespołu. Za wydanie certyfikatu zamierza jednak domagać się odszkodowania za unieważnienie obowiązującego kontraktu. Marcelo miał już nawet wynająć adwokata w celu wyjaśnienia sprawy i doprowadzenia do wydania Wiśle stosownych dokumentów. Krakowski klub informował przed kilkoma dniami, że sprawa znajduje się już na ostatniej prostej i została uregulowana w brazylijskiej federacji piłkarskiej. Teraz wygląda ona jednak na zdecydowanie bardziej skomplikowaną. Trzeba przyznać, że zamieszanie nieco przypomina sprawę Adama Kokoszki, w której "Biała Gwiazda" znalazła się akurat w odwrotnej sytuacji, czyli na miejscu klubu, który blokuje wydanie certyfikatu piłkarza, twierdząc, że ten jest jej zawodnikiem.