- Cieszy zwycięstwo. Żeby wygrać wyżej, wystarczyło wykorzystać okazje, które mieliśmy. Różnicę bramkową już w pierwszej połowie chcieliśmy zrobić dużą, ale się nie udało. Wiedzieliśmy, że Śląsk - po dwóch remisach z Legią i Ruchem, będzie się chciał dobrze zaprezentować. Śląsk jest dobrze zorganizowany, choć nie postraszył nas w ofensywie. Groźny był jedynie przy stałych fragmentach gry. Nam brakowało kombinacji, szybkiego rozegrania i ostatniego podania - analizował Henryk Kasperczak. Zauważył, że w poniedziałek Wisła miała pecha, bo Issa Ba na treningu doznał kontuzji. - Ba miał badania dziś, więc jeszcze nie wiadomo na ile to groźny uraz. Doszło do niego przypadkowo, podczas strzału na bramkę wyciągnął nogę, czubkiem palców dostał w nogę - opowiadał Kasperczak i tłumaczył, że w związku z tym, że przez kartki nie mógł grać Radosław Sobolewski, do środkowej linii - po raz pierwszy za kadencji pana Henryka w Wiśle - został przesunięty Junior Diaz. W ten sposób do obrony musiał wrócić Piotr Brożek . Trener Wisły nie wyklucza, czy klub nie będzie się odwoływał w sprawie kartki, jaką dostał Arkadiusz Głowacki i nie będzie mógł zagrać z Lechem. - Szkoda Głowackiego. Byłem daleko od tej akcji, ale zagranie ręką było na pewno. Szkoda, że tak się stało. Nie wiem, czy całkowicie Arek jest winien temu upadkowi. Pooglądamy, zobaczymy - zaznacza. - Być może się odwołamy. Wszystkie możliwości rozważymy. Lech też się odwoływał niedawno i anulowano kartkę Lewandowskiemu. Kto zastąpi Głowackiego w meczu z Lechem? - Cleber po dwumiesięcznej przerwie zagra z Młodą Ekstraklasą, Szinglar też. Zadecydujemy później. Brany pod uwagę będzie też Jop, który być może odzyskał już płynność gry - głośno zastanawiał się Henryk Kasperczak. Szanse na pokonanie Lecha? - Po tym meczu przyjdzie czas na rozmowę o Lechu. To będzie mecz sezonu, bardzo ważny dla obu zespołów, a szczególnie dla nas. Jak wygramy, będziemy mistrzami Polski na 50 procent - rachował trener Kasperczak, choć chyba nieco przesadził.Jeśli wiślacy wygrają, zwiększą przewagę do siedmiu punktów i już nic im nie zabierze tytułu. Jak trener ocenia występ Pawła Brożka, który się przełamał w strzelaniu goli, ale zmarnował też dwie świetne okazje, w których podawał zamiast strzelać. - Cieszymy się, że Paweł w końcu strzelił gola, ale zatracił egoizm, który jest potrzebny napastnikom. Miał przecież łatwe sytuacje, ale zobaczymy, jak to będzie w przyszłości, czy naprawdę się kompletnie przełamie. W meczu ze Śląskiem strzelił bardzo ważnego gola, w ważnym momencie - ocenił Henryk Kasperczak. Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" uważa, że Śląsk, podobnie jak Polonia Warszawa, utrzyma się w Ekstraklasie. - W tym meczu miał mały potencjał w ofensywie, ale jeśli do drużyny wróci Sotirowvić, to wrocławianie zaczną zdobywać punkty - twierdzi Kasperczak.