Po I połowie "Biała Gwiazda" prowadziła 2-1. Mecz nie zaczął się najlepiej dla mistrzów Polski, gdyż już w 3. min po faulu Piotra Brożka przed polem karnym Ukraińcy wrzucili piłkę przed bramkę, a Cygryłasz pokonał Marcina Juszczyka strzałem z 11 m. Metalurg, noszący przydomek "Kozacy", zmusił "Białą Gwiazdę" do zwiększenia tempa gry. To dało efekt w 14. min. Do ataku włączył się "Pietia", podał na drugi słupek, a atakujący wślizgiem bramkę Patryk Małecki wyrównał. "Biała Gwiazda" wyszła na prowadzenie w 32. min po rzucie wolnym podyktowanym za faul na Juniorze Diazie. Piotr Brożek uderzył technicznie nad murem, bramkarz sparował piłkę na słupek, a dobitka Arkadiusza Głowackiego okazała się być skuteczną. To pierwszy występ "Głowy", czyli kapitana Wisły od jesieni, gdy doznał kontuzji. W pierwszym składzie zagrał też inny rekonwalescent - Radosław Sobolewski. Dochodzący do siebie po urazie mięśnia Paweł Brożek nie usiadł nawet w rezerwie. Zrobił to za to Korad Gołoś, który przez perypetie zdrowotne nie grał od ponad roku. "Goły" w 75. min wszedł za Pablo Alvaraza. W 84. min za uderzenie rywala łokciem (w walce o górną piłkę) czerwoną kartkę dostał Marcelo. Grająca w osłabieniu i w mocno rezerwowym składzie Wisła dała sobie strzelić dwa szybkie gole. Wisła Kraków - Metalurg Zaporoże 2-3 (2-1) Bramki: 0-1 Cygryłasz (3.), 1-1 Małecki (14. z podania Piotra Brożka), 2-1 Głowacki (33.), 2-2 Sidorczuk (85.), 2-3 Kaskow (87.). Wisła: Juszczyk - Alvarez (75. Gołoś), Głowacki (69. Burliga), Marcelo, Piotr Brożek (69. Rado) - Małecki, Sobolewski (46. Mączyński), Jirsak, Diaz, Kirm - Boguski (46. Cleber). CZYTAJ RÓWNIEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/raport/transfery/news/wisla-sie-wreszcie-wzmocnila,1437350">Wisła się wreszcie wzmocniła</a>