Oto pomeczowe komentarze trenerów obu ekip. Tomasz Hajto (Jagiellonia): - I dla Wisły, i Jagiellonii ten mecz był poszukiwaniem światełka w tunelu, gdyż początek rundy był słaby w wykonaniu obu drużyn. Byliśmy bardzo skoncentrowani, ale znowu zabrakło nam szczęścia. Najpierw nasz zawodnik zagrywa do znajdującego się na pozycji spalonej rywala. Na dodatek Boguski to pewnie do teraz nie wie jak on to strzelił - piłka odbita od słupka wpadła mu do bramki. Przy drugiej bramce wybijamy piłkę z "szesnastki" i znowu pech, bo nasz zawodnik nabija zawodnika Wisły i z tego robi się gol. Ten wynik 2-0 boli, podobnie jak bolą niewykorzystane sytuacje, na czele z rzutem karnym. - Pierwszym kandydatem do wykonywania rzutów karnych jest u nas Tomek Frankowski, ale jeśli nie ma go na murawie, to robi to Kupisz. Nie udało mu się, przegrał tę loterię. Wbrew tej niezasłużonej porażce nasze szanse wciąż oceniam na 50 na 50. Jeżeli uda nam się szybko strzelić kontaktowego gola w rewanżu, to losy awansu do półfinału będą otwarte. Sam grałem trzy razy w finale pucharu, więc wiem jaka to frajda, ale przed obiema drużynami wyboista droga, aby tam się znaleźć. - Dlaczego ustawiłem zespół defensywnie z obrońcą Pazdanem na środku pomocy? Jeżeli sami nie strzelilibyśmy sobie dwóch bramek, to wynik byłby o wiele bardziej korzystny. Poza tym Wisła też ustawiła się defensywnie i Sobolewskiego z obrony przesunęła do pomocy, a obok niego miała Wilka. - W meczu ligowym z Górnikiem Zabrze nie zagra nam Michał Pazdan, który "wisi" za kartki, ale wierzę, że limit pecha już wyczerpaliśmy i teraz, w stykowych sytuacjach szczęście się uśmiechnie wreszcie do nas, a nie do przeciwnika. Wierzę, że się w Zabrzu odblokujemy. Trener Hajto znalazł też kilka pozytywów po meczu rozegranym w Krakowie: - Siedemnastolatek Dźwigała radził sobie bardzo dobrze, zdał egzamin i w ten sposób robi nam się konkurencja do miejsca w podstawowym składzie. Warto podkreślić też fakt, że Plizga na pozycji napastnika prezentował się bardzo dobrze, zatem nie można wszystkiego widzieć w czarnych kolorach. Poza tym, u siebie Jagiellonia szuka innej, bardziej odważnej gry i wciąż będziemy to robić. Tomasz Kulawik (Wisła Kraków): - Gratuluję chłopakom wygranego meczu, strzelenia dwóch bramek i szczególnie dobrej pierwszej połowy. Rafał Boguski dobrze prezentował się w sparingach, więc nie zaskoczyła mnie jego dyspozycja. Przed tym meczem była tylko kwestia, czy zagra on, czy "Mały". Genkowa nie było nawet na ławce rezerwowych, gdyż narzekał na ból pleców, więc dałem mu odpocząć. - Jak oceniam teraz nasze szanse na awans do półfinału? Jesteśmy bliżej tej fazy o te dwie bramki, ale nie można się na nie oglądać. W Białymstoku będziemy musieli zaprezentować skupienie i skuteczność. W odróżnieniu od meczu z Bełchatowem, wystawiłem dwóch defensywnych pomocników, gdyż nie mogłem ryzykować. Ewentualna strata bramki oznaczałaby duży problem w Białymstoku. Autor: MiBi