Podobnie, jak i pozostali zawodnicy, "Głowa" na gorąco po końcowym gwizdku nie mógł znaleźć odpowiednich słów, by wyrazić to, co się stało. - Nie jest łatwo. Wszystko to tanie tłumaczenie. Mieliśmy sporą przewagę, dominowaliśmy, ale jaki się skończyło, wszyscy wiemy - powiedział. Doświadczony obrońca Wisły twierdzi, że Levadia niczym nie zaskoczyła mistrzów Polski. - Przez cały dwumecz grali piłki na dwójkę wysokich napastników, wiedzieliśmy, że tak będzie i długo nic im z tego nie wynikało. Trudno jednak się gra przeciwko tak usposobionej drużynie. Pierwsza bramka często rozwiązuje problem, ale z jej strzeleniem mieliśmy niestety kłopot przez pełne 180 minut - stwierdził. Na pomeczowej konferencji trener Maciej Skorża prosił, by nie winić za tę porażkę zawodników, którzy jego zdaniem zrobili, co mogli. Jego zdaniem, to błędy sztabu szkoleniowego popełnione w przygotowaniach utrudniły zadanie krakowianom. - W pierwszym meczu faktycznie czuliśmy się słabo fizycznie, ale dziś już całkiem nieźle - skwitował przygotowanie kondycyjne drużyny Arkadiusz Głowacki.