Trener Wisły Franciszek Smuda zdradził zgromadzonym na konferencji prasowej dziennikarzom, w jakim składzie wybiegną na murawę jego podopieczni. "My mamy swoje ustawienie. Nie będę w tej chwili kombinował, bo nie ma materiału na to. Ten sam skład wychodzi na mecz z Piastem, co pojawił się na boisku w Łęcznej" - powiedział.Opiekun "Białej Gwiazdy" wyznał, iż dostrzega pewne mankamenty w grze jego zawodników. "W Łęcznej było widać, że funkcjonowanie środkowej strefy nie wyglądało tak, jak powinno. Wiadomo, że wystąpiło dwóch nowych zawodników - Jankowski i Uryga. Musimy jednak poczekać i uzbroić się w cierpliwość. Nie ma innej możliwości" - sugerował. "Mankamentem było to, że chcieliśmy wjechać z piłką do bramki. Za mało było strzałów z dystansu. Mieliśmy w czwartek trening strzelecki, oczywiście on nie zrobi z moich piłkarzy od razu mistrzów. Wszystko zależy od decyzji zawodników. Oni muszą zdecydować się na strzał, bo mamy sytuacje na 16. czy 20. metrze" - dodał."To są zawodnicy doświadczeni, wiedzą, kiedy uderzyć, kiedy klepnąć czy zrobić drybling. Ich nie trzeba uczyć, oni wszystko umieją. To tylko kwestia ich decyzji. Ja nie podejmuje tych decyzji na ławce, tylko oni je podejmują na boisku. My mamy wypracowany podczas treningu schemat, a oni powinni te założenia zrealizować" - kontynuował.Na pytanie, kto zawinił przy bramce dla Górnika Łęczna, opiekun Wisły odpowiedział: "Urygi nie winię, większe pretensje mam do Garguły, bo on popełnił największy błąd w tym momencie. Przeanalizowaliśmy i przedyskutowaliśmy wszystko i liczę, że więcej ich nie popełni. Niepotrzebnie chciał zagrać do Burligi w pobliżu pola karnego. Przecież nie tacy piłkarze wielkiej klasy wybijali piłkę na oślep, jeśli było zagrożenie" - tłumaczył Smuda.Jak szkoleniowiec Wisły ocenia postawę Macieja Jankowskiego w debiutanckiej rywalizacji z Górnikiem Łęczna? "Po piętnastu minutach pierwszej gierki wiedziałem, że Jankowski jest pomocnikiem, a nie napastnikiem. Zanim tutaj przyszedł, przeprowadziłem krótką rozmowę z Marcinem Malinowskim, który potwierdził moje słowa, ale zaznaczył, że Maćkowi czegoś brakuje. Ja znalazłem ten brak" - wyjawił. "Miał różne momenty w Łęcznej, ale aby zawodnik osiągnął formę, trzeba poczekać kilka meczów, a później można oceniać" - dodał "Franz".Najbliższy rywal "Białej Gwiazdy" nie zaliczył startu ligi do udanych, gdyż uległ poznańskiemu Lechowi aż 0-4. "Po przyjściu nowego trenera Piast wygrał kilka meczów pod rząd i prezentował ofensywny styl gry, tak że nie sądzę, aby rywale bronili się tutaj, bo to im nic nie da. Będą starali się grać z kontry, ale wszystko biorę pod uwagę. Jeśli będziemy totalnie zdeterminowani, to jesteśmy w stanie wygrać to spotkanie" - zakończył Smuda. Typuj wyniki spotkań Ekstraklasy! Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy